niedziela, 7 stycznia 2018

32. Babski wieczór.



Stopy bolały ją niemiłosiernie, ale odczuwała to tylko wówczas kiedy przestawała nimi ruszać i na chwilę stawała w miejscu. Właściwie bardziej przypominało to pieczenie niż ból, jednak nie było się czemu dziwić buty na obcasie tak naprawdę jedynie dobrze wyglądają, a wygodne są wówczas gdy się siedzi. A ona tańczyła. Jak dzika już kolejną godzinę rządziła na parkiecie nie przejmując się że jej kok z czubka głowy spadł w okolice karku, makijaż się rozmazał, a ona sama była czerwona od wysiłku. Ale ta energia… niemalże czuła jak endorfiny stopniowo wypełniają jej ciało a ona sama nie chciała przestać. Wolność – tak zdecydowanie to było coś co przebijało się przez wszystkie inne odczucia.

Tańczyły w kółku, świetnie się bawiąc a ich szpilki czekały grzecznie obok, aż postanowią je zabrać do pokoju. Bez żadnej rywalizacji, która lepiej wygląda czy też się porusza, sama radość i donośne śpiewy. To była kwintesencja dobrej zabawy i wiedziały, że nigdy nie zapomną tego cudownego uczucia letnich szaleństw.

A zaczęło się niewinnie. Roxane chciała tylko poprawić humor swojej siostrze, więc włączyła muzykę ze swojego odtwarzacza. Chwyciła ją za ręce i powoli zaczęła nimi poruszać jednocześnie śpiewając. W końcu Nicole dała się przekonać i chwilę później obie dawały koncert przed wyimaginowaną publicznością, tańcząc na scenie, która była łóżkiem i śpiewając do mikrofonów, które łudząco przypominały dezodorant i szczotkę do włosów. Często się tak bawiły w dzieciństwie, strojąc się przy tym przypadkowymi rzeczami jakie znalazły w kufrach na strychu. Pierwsza wpadła Usagi, która próbowała jakoś rozweselić swoją współlokatorkę mimo że nie wiedziała czemu ta się smuci. Wciągnęła ją na drugie łóżko na początku robiąc za chórki, bo Umi niechętnie chciała brać udział w tej zabawie. Jednak również uległa presji otoczenia pełnego śmiechu i radości i już przy następnej piosence stworzyły girlsband. Wyciągnęły z szafy kapelusze, kolorowe apaszki i chwyciły aparat by nagrać ich występ oraz porobić kilka zdjęć na pamiątkę.

Pirika zwabiona hałasami postanowiła wejść również do kajuty sióstr Barthez i widząc co się dzieje pobiegła szybko po resztę znajomych, lecz jak na złość każdy był czymś zajęty i jedyna Jeannie chętnie pobiegła z nią wierząc na słowo że jak tylko to zobaczy to padnie ze śmiechu. Przechwyciły od „gwiazd” aparat i już wkrótce dziewczyny na powrót mogły się zając oprawa muzyczną, a Usui graficzną. Iron Maiden podśpiewywała z boku kawałki, które w miarę kojarzyła, a potem zamieniła się z niebieskowłosą. Jednak ta niecała godzina je wykończyła i już po chwili cała czwórka musiała złapać oddech.

- Biiis!!!- krzyczała Pirika śmiejąc się przy tym najgłośniej z nich wszystkich. Nagle zamilkła, a minę miała jakby wpadła na genialny pomysł i już po chwili wybiegła z pokoju z tajemniczym uśmieszkiem. Tym razem Jun wysłuchała swojej przyjaciółki i ochoczo pokiwała głową. Co prawda bankiet miał się odbyć jedynie na rozpoczęcie i zakończenie rejsu, lecz właściwie czemu by nie zorganizować czegoś dla młodszych uczestników. Reszta i tak siedziała na niższych pokładach grając w brydża, pokera, czy po prostu siedząc przy stolikach i słuchając muzyki na żywo.

Potem poszło już z górki, jak na filmach wspólne strojenie się i układanie fryzur i w końcu wejście na parkiet. Z początku nieśmiało, bez szału tak jak to robiły w pokoju, lecz jak zawsze kilka piosenek w końcu ktoś krzyknie że uwielbia ten kawałek i daje się ponieść. Potem reszta dołącza, a nogi same niosą.

Jeannie siedziała przy pobliskim stoliku i patrzyła jak jej koleżanki dobrze się bawią. Anna również milczała i jedynie siorbanie rurki świadczyło o jej obecności. Kolejny koktajl i kolejna pusta szklanka zawitała na stole.

- Wiecie czemu się tak kłócą?- ciszę przerwał Horkeu, który zamiast swojej dziewczynie, przypatrywał się Yohmei i dziadkowi Ren`a. Tym razem wszyscy przy stoliku odwrócili się przy spojrzeć o kim też ich przyjaciel z północy mówi.

- Założyli się o to który z ich wnuków pierwszy wymięknie.- oznajmiła Anna. Jednak każdy wpatrywał się w nią teraz licząc na ciąg dalszy. – Chodziło o kobiety.

- To dlatego oji-san tak mnie męczył…

- Ej! Ja nadal nie rozumiem!- gorączkował się Usui. Jednak tym razem nikt nie kwapił się cokolwiek wyjaśniać.

- Dochodzi druga… może by tak je zgarnąć?- zasugerował zielonowłosy. Nie dało się ukryć, że medium marzyła o tym już od dwóch godzin, ale nie chcąc wyjść na najgorszą przyjaciółkę na świecie nic nie wspominała. Tamao również odetchnęła z ulgą na tą propozycję, bo miała dość tego jazgotu.

- Pozwólmy im się bawić.- oznajmiła z uśmiechem Jeannie. Itako wzruszyła ramionami, po czym wraz z Tamao ruszyły do swojej kajuty. Rozeszli się po kolei, a dziewczyny nadal nie zauważając nawet że ich przyjaciele je opuścili bawiły się jeszcze przez jakiś czas.

Roxane schyliła się po swoje buty gdy znienacka przytuliła ją siostra. Szatynka odwzajemniła ten gest wiedząc co on oznacza. I chociaż udało jej się na chwilę rozwiać ciemne chmury, to wiedziała że problem nie zostanie rozwiązany. Już teraz widziała to w oczach Nicole. Mogła reszcie wmawiać, że jest zmęczona, ale ona wiedziała że tak naprawdę jest nieszczęśliwa. Wbrew pozorom żadna się na to nie nabrała. Wkrótce potem również Kasumi przestała się uśmiechać. Usagi niemalże się przeraziła tak drastyczną zmianą u koleżanek i usiłowała w jakikolwiek sposób je rozweselić. W końcu skończyło się na tym, że usiadły na piasku, który służył za boisko do siatkówki plażowej i oglądały jak statek sunie do przodu. Gwiazdy jak zwykle powalały swoją magią i cała ta atmosfera sprawiła że dziewczyny zbliżyły się do siebie. Padło kilka pierwszych wyznań, kilka łez spadło na piękne sukienki i nagle okazało się jak bardzo są do siebie podobne. W końcu noce są od tego by mówić rzeczy, o których nie ma się odwagi wspominać na następny dzień.

Przez to nocne siedzenie nie wstały na śniadanie, co również miało swoje skutki w tym że na basenie było i pusto i cicho. Seyram ponownie zachowywała się normalnie, a nawet ciut odważniej bo obyło się bez kółka, wystarczyły same rękawki do pływania. Redseb szalał znowu wszystkich chlapiąc i dopiero jak Horkeu wskoczył do wody na „bombę” nieco się uspokoił. Niestety tylko chwilowo, gdyż potem biegał za nim by go tego nauczył. W końcu nadeszła pora obiadu, a gwiazdy wczorajszego wieczoru zwlekły się z łóżek by pojawić się w jadalni.

- Może w coś zagramy?- zaproponowała Usagi, lecz widząc wzrok każdego od razu się poprawiła.- Nie, nie chodzi mi o karty… ani o bilarda.- dodała widząc wzrok Lyserga.- Myślałam o siatkówce plażowej. Trzech na trzech.

- Czy jest jakaś gra, w którą nie umiesz grać?- westchnął Usui, spodziewając się kolejnego mistrzowskiego serwu ze strony swojej dziewczyny.

- Cóż… siatkówka plażowa na pewno się do nich zalicza, tak jak kosz, piłka nożna, ręczna… w sumie każdy sport tak naprawdę…- oznajmiła przyznając się do swoich słabości.

Kasumi lubiła sport i też na taką wyglądała, dlatego niezmiernie się cieszyła że trafiła do drużyny z dwoma chłopakami, bo wiedziała że będzie mogła się wykazać. Co prawda Lyserg nie wyglądał może na osobę, która czynnie uprawia sport ale Ren już zdecydowanie tak. Rezygnacja Manty w cale nikogo nie zdziwiła, poza tym wielką radość sprawiło mu siedzenie na wysokim stołku sędziego i oglądania każdego z góry. Tanaka oczywiście marudził, że liczył na typowo siatkarskie stroje u dziewczyn, co skończyło się nieprzychylnymi spojrzeniami, lecz właściwie się nie mylił. Wystarczyło rozegrać jeden mecz a Kasumi marzyła tylko o tym by ściągnąć z siebie koszulkę i wskoczyć do basenu. No cóż… jakby nie patrzeć ma ładne ciało więc czemu by nie.

- Co ty robisz?- zapytał się jej przyjaciel i o ile się nie myliła, wychwyciła w tym zdaniu nutkę niepokoju.

- Gorąco mi.- odpowiedziała stojąc przed nim w krótkich spodenkach i górnej części kostiumu kąpielowego. Swoją bluzkę już dawno ściągnął, więc nie rozumiała skąd to pytanie. Mimo wszystko jednak poczuła satysfakcję, chociaż nie dała tego po sobie poznać. W sumie nie była jedyna, Usagi od początku dnia chodziła tak ubrana, a Pirika miała na sobie typowo sportowy top zamiast stroju kąpielowego. Oczywiście siostry Barthez również nie mogły się powstrzymać, a ich spodenki były aż nazbyt krótkie, co ogólnie ku uciesze wielu męskich oczu, nie było czymś nadzwyczajnym. Jedynie Anna wraz z Tamao i Jeanne pozostawały najbardziej zakryte ze wszystkich dziewczyn, jednak i tak większość ich ciała była odsłonięta. Hormony robiły swoje i czasami rywalizacja sportowa zamieniała się na grę pt. „odwracanie uwagi”. Francuski były w tym najlepsze, do tego stopnia że Usagi nie hamowała się w serwowaniu piłką, która zamiast w przeciwników leciała w stroję jej chłopaka. Pirika, z którą była w drużynie kiwała tylko głową, wybaczając swojej koleżance te zmarnowane punkty, jednocześnie żałując że nie ma drugiej piłki by również potrenować swoją celność… bo refleks Usui miał opanowany w 100%.

- Jestem głodna.- oznajmiła w końcu białowłosa, porzucając swoją zemstę. – Ktoś idzie ze mną coś zjeść?- zapytała się i okazało się że większość również podzielała jej plany. W końcu od kilku godzin spędzili czas czynnie i to na pełnym słońcu.

Reszta wieczoru minęła im bez większych rewelacji i ograniczyli się do spokojnego siedzenia i plotkowania, jak to ujęła Anna. Następnego dnia głównym tematem rozmów była kłótnia między Usagi i Horokeu, która podobno przeobraziła się w niezłą awanturę.

- To trochę wygląda jakby wilk biegał za zającem.- skomentował poczynania pary Manta. W istocie Usui biegał za swoją białogłową, tłumacząc że jest tylko mężczyzną i to na dodatek młodym i że to całkiem normalne zwracać uwagę na ciało kobiety, szczególnie jeśli jest tak odsłonięte. Być może Usagi byłaby w stanie to przełknąć, gdyby to ją tak pożerał wzrokiem a nie Roxane czy Nicole. Do nich też miała żal, że się tak wrednie zachowały. W końcu każdy wiedział jak piękne są, a na dodatek pociągające, a ona sama ma budowę ciała niemalże dziecięcą. W końcu gdy ze łzami w oczach wykrzyczała żeby dał jej spokój, posłuchał. Nikt nie wiedział gdzie się potem zaszyła i chyba taki był jej cel –pobyć samą.

- Dramaty…- mruknęła Anna po czym przewróciła oczami.

- Sama się na mnie wściekałaś jak flirtowałam z Yoh.- odezwała się odważnie Roxane, po raz pierwszy publicznie poruszając ten temat.- Nawet teraz jak z nim rozmawiam, czy nawet stoję obok to…

- Może już wystarczy?- temat ucięła Jun, widząc jak Barthez się nakręca.

- Pokłócili się przez Ciebie.- blondynka jednak nie przejęła się słowami panny Tao. – Nie widzisz że w kółko niszczysz czyjeś związki?- jak zwykle bezwzględność i prostota uderzyły podwójnie. Itako wstała od stołu tworząc tym sposobem dosyć wymowne wyjście, co tylko podkreśliło całą dramaturgię. Zanim Yoh zdążył ruszyć za swoją narzeczoną, Tanaka już przy niej był. To z kolei zdenerwowało Kasumi, która ze zbyt dużym rozmachem odsunęła krzesło niemalże jej wywracając i opuściła grupę.

- Coś nas ominęło?- zapytała się Jeannie podchodząc do pozostałych wraz z Lysergiem.

Tymczasem Daisuke cały w skowronkach podbiegł do Kyoyamy idąc z nią na równi, a to był nie lada wyczyn biorąc pod uwagę jakie tempo obrała.

- Czekoladkę?- zapytał się przypominając tym samym ich pierwsze bliższe poznanie się. Wówczas nie wiedział jeszcze jak bardzo ta dziewczyna zawróci mu w głowie. Czasem udało mu się wyłapać jej delikatny uśmiech, iskierkę w oczach, nawet odgadnąć co powie i jak się zachowa. Zauroczenie zamieniało się w coś poważniejszego i był tego świadom. Dlatego tak bardzo cieszył się na te momenty gdy byli we dwójkę i mógł z nią zamienić dwa słowa, a ona normalnie mu odpowiadała. Trochę jakby ściągała tą maskę jaką nosiła przy wszystkich. Jasne, usłyszał od niej wiele razy dosyć raniące słowa, ale ona taka już była i wiedział że przyjdzie czas gdy pokaże prawdziwą siebie, która na pewno będzie milsza i może nawet urocza. Byłby w stanie nawet błagać niebiosa na kolanach by to on okazał się tą osobą, która ją odczaruje. Jednak za każdym razem coś szło nie tak. Gdy już wytwarzał się między nimi nastrój i wydawało mu się że mury opadają, ktoś im przeszkadzał.

- Anna?- podszedł do nich szatyn.

Już miał wykrzyczeć, czy nie potrafi się obejść bez niej 5 minut, gdy medium go ubiegła.

- Twoja rodzina chce zostać jeszcze kilka dni w Tokio.- niby zwykłe zdanie, ale dało się w nim wyczuć jakieś drugie dno. I ku zaskoczeniu blondyna, widział że Yoh wie o co chodzi. Między tą dwójką coś było i wiedział to od dawna, ale nigdy nie widział żadnych deklarujących gestów, które mogłyby mu dać do myślenia. Chociaż może Kasumi coś tam wspominała, ale nie chciał w to wierzyć. Niemalże mógł poczuć jak bardzo by go to bolało. Otrząsnął się z tych nieprzyjemnych myśli. Przecież mogą się dobrze rozumieć, to w cale nie musi czegoś oznaczać. Tym razem postanowił nie odpuszczać.

- Anna-san masz może ochotę pójść ze mną na koktajl?- zapytał się licząc na jakikolwiek znak na potwierdzenie jego myśli.

- Nie mam zamiaru przeszkadzać Nicole.- odparła nawet na niego nie patrząc. Zerknął w stronę baru wydającego różne napoje i w istocie siedziała tam szatynka ewidentnie flirtując z barmanem. Zmarszczył brwi myśląc co jeszcze może jej zaproponować.

- W takim razie może zejdziemy na dół i w coś zagramy? Poza tym na dole też jest bar.

- W takim razie przynieś mi czekoladowy. – oznajmiła mówiąc jakby do służby.

- Nie idziesz ze mną?- zdziwił się.

- Nie rozumiesz słowa przynieś?

- A ty ‘chodźmy razem’?- odpyskował jej i o dziwo nie ugiął się przed jej groźnym spojrzeniem.- Serio masz zamiar mnie spoliczkować?- dodał jeszcze widząc co dziewczyna zamierza i jakby na potwierdzenie swoich słów przewrócił oczami, sugerując że robi się to już nudne. Pokręcił głową nie dowierzając, że to się dzieje po czym odwrócił się i rzucił przez ramię.- Ja tylko chciałem spędzić razem czas a ty od razu się wściekasz.

Nie wiadomo kto był bardziej zdziwiony Anna, która nie była przyzwyczajona do takiego typu odzywek, czy Yoh że jego narzeczona nic z tym nie zrobiła.

- Przestań się tak gapić! – warknęła na niego.

- Tak, tak wiem… mam iść zrobić coś pożytecznego jak na przykład trening.- mruknął ubiegając ją.

Medium stała oniemiała i patrzyła jak Yoh odchodzi w tym samym kierunku co Daisuke. Pokręciła głową wyrzucając dziwne myśli z głowy, jednak nie potrafiła ich skutecznie uciszyć.

- Anna-san!- usłyszała głos Jun.- Dobrze, że Cię widzę!- jak zwykle uśmiech gościł na twarzy panny Tao.- Nie miałaś jeszcze okazji skorzystać z naszego SPA? Pomyślałam, że może spodoba Ci się coś na tyle, żeby wykorzystać to w Funbari Onsen…- zielonowłosa mówiła dalej, a medium nadal zastanawiała się nad zachowaniem zarówno Tanaki jak i narzeczonego. Jednak jakże o wiele przyjemniej się myśli gdy ktoś cię masuje, szczególnie w tym jednym miejscu u dołu pleców które ostatnio jej dokuczało.

***
Przedostatni rozdział z rejsem, a potem wraca ktoś o kogo się tak bardzo wypytujecie :) Tak wiem że wszyscy na to czekają z niecierpliwością, więc ukrócę wam te męki i wyjawię że jeszcze jedna notka i Haoś wraca ;)
Poza tym no cóż... kolejny luźny rozdział chociaż w większości dotyczył nieoryginalnych charakterów, co mam nadzieje mi wybaczycie :) No i...  nie nudziliście się za bardzo ;)?

Wszystkiego dobrego w nowym roku :)
Pozdrawiam ;)

16 komentarzy:

  1. Dość długo czekałam na ten rozdział... Jest taki spokojny. Zdenerwowana Usagi, smutna Nicole i Kasumi. Ta druga nie może zrozumieć, że to nie wina Anny, że Daisuke się nią interesuje. Ren i Jeanne to byłaby na pewno zabawniejsza para, ale nie mam nic przeciwko Nicole.
    Czyżby między Yoh i Anną znowu coś nie grało? Oby to tylko było przejściowe zachowanie. Po za tym Yoh w ogóle nie wygląda na zazdrosnego, a powinien być. W końcu Anna nie musi być z nim na zawsze.
    A co do zakładu to wygrał Tao czy Asakura?
    Najlepsza wiadomość dnia to to, że Hao wraca! Zapewne wprowadzi trochę zamieszania, a ja na to tylko czekam!
    Czekam na dalsze rozdziały. Mam nadzieje, że pojawią się jak najszybciej.
    Pozdrawiam SM!

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie przepadam za Oc w opowiadaniach,bo nie znam tych postaci i nie umiem wczuć się przez to w historie. Lepiej by było,gdyby OC było mniej,a bohaterów Shaman king więcej.

    OdpowiedzUsuń
  3. Zgadzam się z anonimowym przedmówcą. Tęsknię za klimatem pierwszego opowiadania, mam nadzieję, że autorka jeszcze coś podobnego nam zaserwuje kiedyś. :)

    OdpowiedzUsuń
  4. mi się taki klimat podoba:) nowe postacie daja powiew swiezosci, a jednoczenie nie zapominasz o starych bohaterach
    bardzo szkoda mi umi. mysle ze npowinna pogadac z tanaka o soivh uczuciach, w koncu to przyjaciel to nie ma sie czego bac.
    Mam nadzije ze klotnia miedzy yoh i anna sie szybko wyjasni. A faktycznie dziwne, że yoh nie przeszkda daisuke i jego zaloty.
    czekam na kilejny rozdzial i pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  5. dopiero teraz znalazła czas na komentarz :)
    Miło wiedzieć, że dziewczyny się do siebie zbliżyły. Z jednej strony szkoda mi nicole, jest w miare ogarnęta, ale z drugiej niesmak do nazwiska pozostanie a i rena widze bardziej u boku jeanne^^
    nie lubie kiedy miedzy narzeczonymi jest taka atmosfera. Oni są cudowni, szkda ze nie umieja bardzieh kazac swich uczuc.
    mm nadzieje ze teraz dsaisuke odczepi sie od anny i zrozumie jaki szcesliwy y byl z umi
    pisz szybciutko!

    OdpowiedzUsuń
  6. notka superowa! Świętnie Ci wychodzi oddanie charakterów poszczególnych postaci, rownież tych nowych.
    Mam nadzieje, że Daisuke już zrozumie że Anna jest ie dla niego.
    czekam na nowy rozdział i powrot hao!

    OdpowiedzUsuń
  7. Wybacz, że komentarz tak późno:/
    eh roxane... chyba nie zbyt się zmieniła, ale teraz chociaż nie podrywa yoh. Może teraz, gdy zblizyła się do pozostałych dziewczyn to dojrzeje. Miło, że pomaga siostrze i chce jej poprawic humor:)
    Eh zapowiadają się cięzki dni, jęsli dziadkowie asakury zostaną w Tokio. Ale bedzie hao<3
    Zachowanie zarówno yoh jak i daisuke jest dziwne, przeciez wcześniej nikt tak się nie odzywał do anny..
    ona też powinna porozmawiać yoh, wiadomo ze uczucia się cizko okazuje, a jej w szczegolnosci ale bez przesady.
    Rozdzial świetny, mam nadzieje ze kolejna cześć bedzie szybbciutko. Życzę weny i pozdrawiam! dz

    OdpowiedzUsuń
  8. notka swietna, jesli chozi o mnie to te postacie pasuja do opowiesci. Z charatkterami tez sobie swietnie radzisz:)
    Aż serce się cieszy, że niedługo wróci hao! czelam niecierpliwie na kolejna czesc , milego wieczoru

    OdpowiedzUsuń
  9. Wesołego nowego roku! wybacz ze tak pozno ale byłam zawalona przez szkołe:/
    bardzo polubiłam nocole, według mnie barzo pasowała by do rena, i im kibicuje! nie rozumiem troche tez zachowania anny wobec yoh, przecierz nic takiego nie zrobił
    czekam na nastepny rozzial z niecierpliwocia i jeszcze raz wesolego nowego roku

    OdpowiedzUsuń
  10. Mam nadzieje, ze umi wyjasni sobie z tanaka wszystko bo szkoda mi jej:/ ciesze sie ze plec zenska sie ze soba dogaduje.
    Nicole mogła by już odpuścic, nie wizdzi ze tylko marnuje czas?
    Anna świetnie opisala roxane, tylko psuje zwizki i przeszkadza
    Bardzo mi sie podoba jak piszesz takie luźne notki, nawet nie wiesz ile to spawia radosci czytanie tego:) nawet pare razy.
    wkrótce wraca haoś! tylko na to czekam^^ pisz nastepna czesc rownie dobra!

    OdpowiedzUsuń
  11. Kiedy kolejna notka?*-*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak zdam sesje ^^ więc w lutym coś się pojawi :) I mam już przygotowanego one-shot`a na walentynki :D

      Usuń
  12. Wszyscy ciągle niecierpliwie czekamy!

    OdpowiedzUsuń
  13. Przedostatni rozdział! :D

    Ehhh... Dlaczeko mam wrażenie, że bohaterowie krążą w kółko i ciągle walą głową w tę samą ścianę...? Roxane znowu robi się nieznośna, Daisuke wciąż uparcie wypiera ze świadomości oczywistość związku Yoh i Anny, w wspomniana dwójka wciąż powinna sporo dowiedzieć się o okazywaniu uczuć w publicznych miejscach. Nie wiem, czy to moje nastoletnie życie było tak nudne, czy to nasi szamani przyciągają dramaty jak magnes. Aż się boję pomyśleć, co się będzie działo, jak wróci Hao...^^''' I ciekawa jestem z jakimi wiadomościami wróci. Jak tam walka z tym złym, demonicznym... czymś? Chcociaż mam wrażenie, że przy problemach z ostatnich rozdziałów, walka z potworami to pryszcz. xD

    Ok, zaległości prawie nadrobione :D

    OdpowiedzUsuń