wtorek, 21 kwietnia 2020

59. Wyjaśnienia.



Kasumi i Daisuke nie rozmawiali ze sobą w ogóle. Ani jedno ani drugie nie umiało się przemóc by zacząć. Przez cały wieczór myślał nad słowami swojej przyjaciółki, kilka razy włączył pamiętny filmik kiedy brunetka pod wpływem alkoholu wyznała po raz pierwszy co czuje. Na dokładkę gdzieś tam z boku cicho szeptał głos Anny, która oznajmia mu że przecież to już od dawna nie jest tylko przyjaźń. Sam nie rozumiał co czuł, a na pewno nie było to to samo co na początku liceum. Znali się już przecież tyle lat i być może uczucia przybrały na sile, ale sam nie umiał się zdecydować czy to jest miłość romantyczna czy siostrzana.

Następnego dnia śniadanie odbyło się w napiętej atmosferze, a przynajmniej taką odczuwała większość domowników, bowiem zarówno Yoh jak i Anna zdawali się nie zauważać ciążącej ciszy. Pojutrze z samego rana mieli już wyjeżdżać do domu i ten ostatni dzień mieli zamiar również przeznaczyć na lenistwo. Jednak nie zdawali sobie sprawy, że ich każdy gest i spojrzenie jest uważnie obserwowane i oceniane przez Tanake. Odkąd dowiedział się wczoraj o uczuciach blondynki pewne sytuacje były dla niego jaśniejsze, mimo to nadal nie uważał ich za parę. Poza tym był święcie przekonany o swojej teorii, że to Yoh jest jak magnes na niebezpieczeństwa a Kyoyama tkwi przy nim tylko z powodu jej uczuć. 

Kiedy zjedli posiłek, Tamao już miała zacząć sprzątać, ale Anna powstrzymała ją gestem by została na swoim miejscu.

- Myślę, że rzeczywiście należą Wam się pewne wyjaśnienia.- rzekła, czym zyskała uwagę zarówno Kasumi jak i Daisuke.- Jestem Itako, łącznikiem między światem duchowym, a naszym rzeczywistym. Babcia Yoh również jest Itako i to ona nauczyła mnie wszystkiego, stąd też się znamy.- spojrzała na szatyna, który po tym jak skończyła zdanie przejął pałeczkę.

- Moja rodzina od wieków zajmuje się sprawami związanymi z duchami i demonami. Osoba która jest w stanie współpracować z duchem nazywana jest szamanem. Najczęściej przybiera to pewną formę opętania, pozwalam duchowi wejść w moje ciało i wspólnie możemy więcej niż w pojedynkę. Ducha ma fizyczne ciało, a ja jego moc. Najczęściej jednak przydaje się w czasie walk.

- Takich jak w przedziale?- zapytała Umi.

- Dokładnie. Szamani walczą między sobą, a raz na 500 lat jest organizowany Wielki Turniej Szamański, w którym biorą udział ludzie z całego świata.

- Turniej?- tym razem zareagował Tanaka.

- Szamani walczą między sobą, a zwycięzca zostaje Królem Szamanów.

- Królem?- parsknął Daisuke. Jak dla niego brzmiało to nieco patetycznie.

- Osoba, który wygra Turniej zostaje obdarowana mocą Króla Duchów.

- Kim?- widać było, zarówno po Daisuke i Kasumi że przestają powoli pojmować o czym mówi ich kolega z klasy.

- Król Duchów jest czymś na kształt azylu, do którego trafiają wszystkie dusze. - wyjaśniła medium.

- Więc miałem rację? Atakują nas przez Ciebie?- Daisuke zmierzył Yoh nieprzyjemnym spojrzeniem.

- Nie. Chodzi o to.- powiedziała medium i podniosła rękę, na której błysnął klejnot.

- A co to jest?- zapytała Umi przyglądając się kamieniowi na bransoletce.

- Coś co interesuje zbyt wiele osób.

- Ale dlaczego akurat ty to masz?!- irytował się Tanaka. Jego teoria o obwinianiu Yoh o całe zło tego świata zaczynała się sypać.

- Tak wyszło.- odpowiedziała medium zdawkowo. Liczyła że zrozumieją iż nie wszystko zostanie wyjawione.

- A wy? Też jesteście szamanami? - zapytał się blondyn, akcentując ostatnie słowo. Zarówno Tamao i Manta nieco się spięli na fakt, że rozmowa przerzuciła się na nich, jednak również uznali że warto wyjaśnić.

- Ja jestem wizjonerką.- powiedziała nieśmiało różowowłosa.- Potrafię przewidywać przyszłość. - spośród wszystkiego co dzisiaj usłyszeli, chyba słowa Tamao wywołały największy szok.- A-a-ale dopiero się uczę.- dodała szybko, widząc jak się w nią wpatrują.- Wiele razy się mylę i źle interpretuje sygnały.

- Daj spokój Tamao, jesteś już w tym naprawdę dobra.- powiedział Yoh.

- A ja po prostu widzę duchy.- dodał od siebie Oyamada. 

- Więc jestem jak Manta-kun?- zapytała Umi.

- Nie do końca. Wydaje mi się że od zawsze miałaś silnie rozwiniętą tą umiejętność, a opętanie odblokowało u Ciebie dodatkowe aspekty. Jeśli chcesz możesz się nauczyć wielu nowych rzeczy.- powiedziała Anna, usilnie omijając słowa “mogę Cię trenować”.- Mogłabyś zostać prawdziwą Miko.

- Jaa… nie wiem. Muszę się zastanowić.- wydukała brunetka.

- Co?! Bierzesz to w ogóle pod uwagę?! - krzyknął Daisuke. Poniekąd można to było uznać za sukces, gdyż mimo iż rozmowa po raz kolejny przypominała kłótnie to fakt że odzywali się do siebie stanowił pewien plus. Pozostali taktownie się wycofali zostawiając pozostałości ze śniadania na stole. W końcu wspólne sprzątanie powinno im przypomnieć że potrafią się dogadać.

Korzystając z ostatniego dnia wypoczynku leżeli na plaży schowani pod cieniem, który dawał im parasol. Tamao w siódmym niebie po komplemencie jaki usłyszała od Yoh,  przyglądała się jak grupka przyjaciół gra w siatkówke plażową. Anna popijała zimną Cole, zerkając raz po raz w stronę boiska i nie był było to spojrzenie wyrażające zaciekawienie. Nie podobało jej się to w jaki sposób dziewczyny zalotnie się uśmiechają i machają do jej narzeczonego.

- Możemy się przyłączyć?- zapytała Kasumi, pojawiając się wraz ze swoim przyjacielem. Wyglądało jakby sobie co nie co wyjaśnili, co znacznie uspokoiło medium. Wkrótce potem oboje już leżeli delektując się przyjemnym ciepłem, jednak Daisuke długo nie wytrzymał. 

- Czy to nie te dziewczyny ze sklepu?- zapytał szatyna, który jedną nogą był już w świecie drzemki. Blondyn zapamiętał je dosyć dobrze, dzięki ich charakterystycznemu wyglądowi. Nastolatki jakby usłyszały, że o nich mowa, podeszły do grupy z piłką w ręce.

- Gracie?- zapytały z szerokim uśmiechem. Daisuke z chęcią przystał na ich propozycję, tak samo jak Kasumi. Yoh w końcu też się zdecydował, nie pozostawiając wyboru Annie. Każdy spojrzał na nią zdziwiony, gdyż medium nie przejawiała zazwyczaj zainteresowania sportem.

- Potrzebujecie sędziego. - oznajmiła.

- Mamy.- rzuciła dziewczyna, której nie spodobała się postawa Kyoyamy.

- Bezstronniczego. - dodała, gdyż widziała że damska drużyna kokietowała kolegę, który ulegał ich wdziękom i przyznawał punkty. 

Tym sposobem obie dziewczyny już na początku nie zapalały do siebie sympatią, a już szczególnie nie spodobało jej się to, że tak się łaszą do Yoh. Anna zdawała sobie sprawę, że siatkówka jest sportem kontaktowym, ale ileż razy można wpadać na siebie! Jednak szczytem dla Itako było kiedy jedna z nowych koleżanek z impetem wleciała na Yoh, tak że teraz leżała na nim. Szatyn pojął że nie wywinie się z tego zbyt łatwo, nawet nie musiał patrzeć na swoją narzeczoną by wiedzieć, że jest wściekła. Za to sytuacje chciał wykorzystać Daisuke, lecz zrezygnował widząc minę blondynki. W życiu nie widział tak zimnego spojrzenia i chęci mordu jednocześnie. Połączenie tych dwóch emocji sprawiło iż chyba zaczynał rozumieć dlaczego każdy tak się jej bał. Przypomniała się mu również impreza w Inn En kiedy to Yoh wspomniał iż jego dziewczyna jest bardzo zaborcza w stosunku do niego. Zaczynało do niego docierać iż między tą dwójką być może istnieje uczucie, jednak nigdy nie widział by w jakikolwiek sposób sobie je okazywali. Wówczas zrozumiał jeszcze jeden fakt. Asakura był dla Anny atrakcyjny również ze względu na swoje nadzwyczajne umiejętności, więc być może jeśli on również spróbowałby swoich sił w szamaństwie Kyoyama zwróciła by w końcu na niego uwagę. Być może zachowywał jak hipokryta, w końcu przed chwilą wygarnął Kasumi że nie powinna brać w tym udziału. Jednak może to on się mylił? Skoro jego przyjaciółka była pewna swojej decyzji, to może i on powinien spróbować zrozumieć ich świat? 

Po raz kolejny spojrzał na Annę, na to jak w Słońcu pięknie lśniły jej włosy, jak cudowne ma ciało i jak bardzo zawzięta potrafi być. 

Wiedział że jest tego warta.


***
Cześć :)

Mam nadzieje że wszyscy jesteście zdrowi!

Niestety ale mam wrażenie, że ta część opowiadania nie jest jakoś wybitnie ciekawa... 
Opisałabym ją jako "przejściowa", no ale w końcu w poprzedniej trochę się działo, więc liczę że wybaczycie mi brak akcji. Niestety ale jak widać będziecie jeszcze trochę musieli znieść te wewnętrzne rozterki Daisuke.

Napiszcie w komentarzu co o tym myślicie ;)
Kolejna część wydaje się być już nieco lepsza :)

Poza tym mam pytanko czy ktokolwiek z komentujących bądź czytających moje opowiadanie prowadzi może własne? Albo może czytacie też inne opowiadania? Jeśli tak to zostawcie proszę link w komentarzu!

Pozdrawiam serdecznie i trzymajcie się zdrowo ;*