Przez następne parę dni Hao unikał zarówno
swojego brata jak i jego narzeczonej. Wiedział, że zalazł im za skórę jednak
nie przejmował się tym za bardzo. Ba! Nawet można powiedzieć, że był dumny z
uniknięcia ciosów Anny. Jednak blondynka czekała na zemstę. Wiedziała, że
cierpliwość jej się opłaci, zaczęła od zwykłych, lecz męczących czynności. A to
zapomniała dopisać czegoś na listę zakupów i szatyn szedł 4 razy do sklepu, a
to wysyłała go na drugi koniec miasta bo tam akurat była obniżka cen, a to
upuściła jajka w świeżo posprzątanej
kuchni (oczywiście przez Asakure) i kazała mu od nowa, a potem do sklepu po
jajka. Jednak chłopak nie dawał za wygraną i wypełniał wszystkie polecenia bez
marudzenia. Więc nadszedł czas na wdrożenie dalszej części planu, a mianowicie
dokuczanie mu również w nocy. Czasem prosiła jakiegoś ducha żeby pohałasował mu
w pokoju, czasem sama go budziła i oświadczała, że chce świeżo wypieczone bułki
z tej piekarni na ostatnim przystanku metra, więc musi już wyjść. Za każdym
razem gdy długowłosy chciał się umówić z jakąś dziewczyną bądź to na randkę,
bądź to na małe tete a tete* w bibliotece albo na 3 piętrze, które było uczęszczane
przez pary, wchodziła mu w paradę, niszcząc romantyczny nastrój. Nawet dzięki
niej zarobił kilka kar i nauczyciele nie byli już tacy pobłażliwi wobec Hao.
Jednak nadal czekała na wielki finał. A widać było, że i długowłosy jest na
skraju wytrzymania, chodził niewyspany, zirytowany i zmęczony. Pragnęła mu
oddać z nawiązką, a kiedy lepiej jak nie na apelu kończącym semestr, tuż przed
wakacjami.
Cała szkoła zebrała się w auli oczekując na przemówienie dyrektora,
po którym miało odbyć się nagradzanie 10 najlepszych uczniów przez szkolną
radę. Gdy wywołano długowłosego, Anna wcieliła plan w swoje życie- za pomocą
duszków sprawiła że Hao poślizgnął się, zahaczył o dekoracje tekturowe
przestawiające napis wakacje, wyrżnął się a na koniec z niewiadomych powodów
wylała się na niego dziwna maź. Oczywiście cała szkoła ryknęła śmiechem. Hao
zamknął oczy i przypomniał sobie wczorajszą rozmowę z bratem:
- Yoh, jeśli nie uspokoisz Anny, może tego
pożałować.- ostrzegł brata, widząc jak po raz kolejny wyprasowane ubrania (i to
jego!) walają się po podwórku wymięte.
- Przejdzie jej w końcu.- machnął ręką.- Poza tym sam sobie zasłużyłeś.
- Nie wydaje Ci się, że to już za długo trwa? Poza tym chyba zapomniała z kim ma do czynienia.
- E hehe.- zaśmiał się nerwowo- Po prostu pozwól jej na zemszczenie się, a przestanie.
Umilkli oboje, jednak Hao wiedział, że Itako szykuje na jutro coś wielkiego.
- Przejdzie jej w końcu.- machnął ręką.- Poza tym sam sobie zasłużyłeś.
- Nie wydaje Ci się, że to już za długo trwa? Poza tym chyba zapomniała z kim ma do czynienia.
- E hehe.- zaśmiał się nerwowo- Po prostu pozwól jej na zemszczenie się, a przestanie.
Umilkli oboje, jednak Hao wiedział, że Itako szykuje na jutro coś wielkiego.
Wstał otrzepał się z mazi, podszedł do dyrektora,
który wręczył mu wyniki egzaminu oraz nagrodę w postaci książki i mijając radę,
która również składała mu gratulacje uśmiechnął się cynicznie do Anny, po czym
szepnął.
- Chapeau bas*.- i zniknął za kulisami.
- Chapeau bas*.- i zniknął za kulisami.
Yoh modlił się w duchu, żeby to był już koniec
ich gierek. Nie liczył, że się zaprzyjaźnią czy nawet polubią, wystarczy mu
zwykła neutralność, a tymczasem prowadzili jakąś dziwną wojnę między sobą.
Westchnął ciężko, lecz jakby tego było mało Horokeu zaczął mówić.
- Wiecie co, to trochę dziwne…- zaczął.- Normalnie Anna nie przejmuje się nim, a szczególnie tym co mówi. Ja wiem, że niby ośmieszył ją przed klasą, ale żeby aż tak? Może zdarzyło się między nimi jeszcze coś? Coś o czym nie wiemy? Pamiętacie, że Hao chciał żeby ona była jego? Może o to w tym wszystkim chodzi!
- Horokeu-kun…- zaczął nie śmiało Manta, widząc jak słowa niebieskowłosego wpływają na jego najlepszego przyjaciela. Jednak Usui nadal kontynuował swój wywód.
- Pewnie umawia się z tymi wszystkimi dziewczynami, żeby wzbudzić jej zazdrość, a przy okazji nabiera doświadczenia! Co za przebiegły lis!
W końcu Ren nie wytrzymał i walnął go w tył głowy, by się w końcu przymknął, po czym pokazał na Yoh. Szatyn wyglądał na bardzo przybitego i mamrotał coś pod nosem, co brzmiało jak ‘dlaczego Anna?’.
- Stary nie martw się! Może i piękna z niej kobieta, ale charakterek to ma niezły! Jest pożeraczką męskich serc! Pożre i Hao, a potem wróci do Ciebie. Istna femme fatale !
Zarówno Manta jak i Ren przejechali dłonią po twarzy w akcie zażenowania, po czym nieco pobledli widząc jak ciemna aura unosi się tuż za niebieskowłosym… i doskonale wiedzieli do kogo ona należy. Anna złapała Horokeu za ucho i wykręciła je tak, że chłopak znalazł się na klęczkach. Nawet nie musiała nic mówić, gdyż wiadome było za co i że jej się to nie podobało. W końcu gdy szaman z północy zaczął niemalże płakać by go puściła i oczywiście usprawiedliwiał się, że w cale a w cale tak o niej nie myśli, zlitowała się i puściła jego ucho, ale by zapamiętał, że nie należy z niej drwić poczęstowała go jeszcze kopniakiem.
- Idę do domu. – oznajmiła zimnym tonem.
- Reen!- lamentował Yoh.- To nie może być prawda!
Złotooki odepchnął swojego przyjaciela z obrzydzeniem, a jego mina wyrażała idź-się-użalać-nad-sobą-gdzieś-indziej. Niestety nie podziałało i szatyn przylepił się do niego zalewając łzami.
- Nie wiem. Nie znam się. Zapytaj się Manty.- wycedził. licząc że jego uwaga przeniesie się na kogoś innego.
- Dlaczego ja?! Ja tym bardziej się nie znam.- panikował blondyn.
- Chyba coś przed nami ukrywasz, inaczej byś się tak nie rumienił.- ocknął się Usui.
- Ekhem…- usłyszeli chrząknięcie.- Idę do domu i nie mam zamiaru iść sama.- powtórzyła Anna, znacząco patrząc na swojego narzeczonego.
Yoh niemalże z uwielbieniem patrzył na Itako i podszedł do niej uradowany, po czym razem ruszyli do Funbari Onsen. Reszta z kolei oglądała tą scenkę z jednakowymi minami, a mianowicie delikatny uśmieszek błąkał im się po ustach, a w oczach można było ujrzeć rozbawienie.
- Owinęła go sobie wokół palca.- powiedział Horokeu to co wszyscy mieli na myśli, po czym ruszyli za parą. Jednak na dziedzińcu czekała na nich niespodzianka, właściwie bardziej dla Tao, w postaci grupki jego fanek.
- Ren-kun!- zawołała jedna z nich, po czym jednym ruchem uczepiła się jego ramienia.
- Co zamierzasz robić przez wakacje?- zapytała druga, która zajęła jego drugie ramię.
- Może się spotkamy?
- Chodźmy na plażę!
Jednak uwagę fioletowowłosego przykuło coś innego. A mianowicie zaraz przed bramą szkoły, zaparkował czarny elegancki samochód z przyciemnionymi szybami. Tuż obok niego stała wysoka, ubrana w białą chińską suknię, z żółtym smokiem na boku, zielonowłosa kobieta. Jego siostra. W momencie cały poczerwieniał, bo dostrzegł u swojej drogiej Onee-san uśmiech, który oznaczał, że został przyłapany. Wyrwał się z objęć swoich koleżanek, poprawił krawat, który jedna z nich lekko obniżyła i usiłując pozbyć się natrętów, ruszył w jej stronę.
Do Manty i Horokeu podeszli Umi i Daisuke z zamiarem zadania kilku pytań pomocniczych, aby dowiedzieć co się stało na dziedzińcu szkoły, gdyż część dziewczyn zapłakana, lamentowała że Ren je zignorował.
- O, a któż to taki?- zapytał się Tanaka, patrząc w kierunku bramy.
- Jun, starsza siostra Ren`a. – odparł Oyamada.
- Jest naprawdę piękna.- zachwycał się dalej blondyn.
- Taa… i nie zauważyłeś tego mięśniaka, który stoi koło niej i wygląda jakby miał ją osłonić przed całym złem tego świata?- wyrecytowała na jednym wdechu jego przyjaciółka. W tym momencie mina niebieskookiego nieco się zmieniła, a gdy Pai Long łypnął na niego, spanikowany schował się za Umi.
- To jej ochroniarz.- dodał Manta.
- Pfff!!- wyśmiał go Usui.- Przecież jak na dłoni widać, że coś do siebie czują. Oj Manta kompletnie się nie znasz na tych sprawach.
- Za to ty znasz się za dobrze biorąc pod uwagę to, że nie masz żadnego doświadczenia!
- Mam młodszą siostrę, dlatego tyle wiem o niewieścich sercach!- wypiął dumnie pierś.
- Brzmisz jak Ryu…- skomentował niski chłopak.
- Masz młodszą siostrę?- zapytał blondyn sugestywnie ruszając brwiami i uśmiechając się niczym diabeł.
- Nawet o tym nie myśl!!- zbulwersował się niebieskowłosy i niemalże rzucił się na swojego kolegę.- To że jesteś jakimś cholernym playboyem w tej szkole nie znaczy, że moja siostra…
- Spokojnie! Obiecuje Ci, że nie położę nawet na niej palca jeśli się kiedykolwiek spotkamy.- próbował jakoś złagodzić sytuację.
- Jaka ona jest?- zadała pytanie Umi.
- Pirika… no cóż uparta i naiwna, ale ma dobre serce chociaż czasem jej metody osiągania celu są dosyć bolesne…- opisał swoją siostrę Horokeu.
- Na pewno ma ciekawe imię.- skomentował Tanaka.
- Oznacza „ładny” lub „dobry”.- dodał pospiesznie Usui.
- Myslę, że Ren chce żebyśmy do niego podeszli. – przerwał Manta, widząc jak Tao gestykuluje, żeby zwrócić ich uwagę. Na jego twarzy widniały rumieńce, co było dowodem na to że przesłuchanie starszej siostry na temat dziewczyn przebiegło po jej myśli.
- Ohayo!- przywitała się Jun racząc wszystkich delikatnym uśmiechem, jak na damę przystało. Oczywiście męskiej części miękły kolana na ten widok.
- Ohayo Jun-neesan…- odpowiedzieli rozmarzeni.
- A gdzie Anna, Yoh i jego brat?- ostatnie słowo zaakcentowała tak oziębłym tonem, że każdy z obecnych się ocknął i wrócił na ziemię.
- Poszli do domu. – odparł Ren.
- No cóż…- zrobiła zmartwioną minę.- Mam nadzieję, że przekażecie im zaproszenie na dzisiaj popołudniu do naszego apartamentu na małe spotkanie.
- Jak to u nas?!- zbulwersował się złotooki.
- Pomyślałam, że raz na jakiś czas możemy zmienić miejsce spotkań. Poza tym mam dla Anny kilka ubrań.- na te słowa uszy Umi lekko zadrgały co nie uszło uwadze pannie Tao.
- A ty jesteś...?
- Hashimoto Kasumi.- odparła dziewczyna i ukłoniła się.- Chodzimy razem do klasy.
- Ah Ren czemu nie mówiłeś, że się z kimś zaprzyjaźniłeś!!- zrugała go siostra.- Kamień spadł mi z serca, tak się bałam, że mój młodszy brat nie pozna nikogo nowego!
- Cóż... Tao-san jest przewodniczącym klasy, znają go wszyscy.- odparła niepewnie. Nie wiedziała czy dobrze robi, zdradzając tą informacje. Błysk w oku kobiety oraz zażenowana mina złotookiego pt "i się zaczęło..." podpowiedziały jej, że niekoniecznie.
- Oh... doprawdy? Dlaczego ja nic o tym nie wiem? Cóż, koniecznie też musisz wpaść i mi wszystko opowiesz.- uśmiechnęła się przyjaźnie. - 18 pasuje? Wyślę po Ciebie samochód.
- Arigato.- odpowiedziała zdziwiona i spojrzała na swojego towarzysza, który od początku rozmowy nie wydał z siebie ani jednego słowa, tylko stał i ślinił się na widok Jun.
- I możesz wziąć ze sobą swojego przyjaciela.- zerknęła na Daisuke, który poczerwieniał cały, gdy o nim wspomniała.- Ja ne!
- Wiecie co, to trochę dziwne…- zaczął.- Normalnie Anna nie przejmuje się nim, a szczególnie tym co mówi. Ja wiem, że niby ośmieszył ją przed klasą, ale żeby aż tak? Może zdarzyło się między nimi jeszcze coś? Coś o czym nie wiemy? Pamiętacie, że Hao chciał żeby ona była jego? Może o to w tym wszystkim chodzi!
- Horokeu-kun…- zaczął nie śmiało Manta, widząc jak słowa niebieskowłosego wpływają na jego najlepszego przyjaciela. Jednak Usui nadal kontynuował swój wywód.
- Pewnie umawia się z tymi wszystkimi dziewczynami, żeby wzbudzić jej zazdrość, a przy okazji nabiera doświadczenia! Co za przebiegły lis!
W końcu Ren nie wytrzymał i walnął go w tył głowy, by się w końcu przymknął, po czym pokazał na Yoh. Szatyn wyglądał na bardzo przybitego i mamrotał coś pod nosem, co brzmiało jak ‘dlaczego Anna?’.
- Stary nie martw się! Może i piękna z niej kobieta, ale charakterek to ma niezły! Jest pożeraczką męskich serc! Pożre i Hao, a potem wróci do Ciebie. Istna femme fatale !
Zarówno Manta jak i Ren przejechali dłonią po twarzy w akcie zażenowania, po czym nieco pobledli widząc jak ciemna aura unosi się tuż za niebieskowłosym… i doskonale wiedzieli do kogo ona należy. Anna złapała Horokeu za ucho i wykręciła je tak, że chłopak znalazł się na klęczkach. Nawet nie musiała nic mówić, gdyż wiadome było za co i że jej się to nie podobało. W końcu gdy szaman z północy zaczął niemalże płakać by go puściła i oczywiście usprawiedliwiał się, że w cale a w cale tak o niej nie myśli, zlitowała się i puściła jego ucho, ale by zapamiętał, że nie należy z niej drwić poczęstowała go jeszcze kopniakiem.
- Idę do domu. – oznajmiła zimnym tonem.
- Reen!- lamentował Yoh.- To nie może być prawda!
Złotooki odepchnął swojego przyjaciela z obrzydzeniem, a jego mina wyrażała idź-się-użalać-nad-sobą-gdzieś-indziej. Niestety nie podziałało i szatyn przylepił się do niego zalewając łzami.
- Nie wiem. Nie znam się. Zapytaj się Manty.- wycedził. licząc że jego uwaga przeniesie się na kogoś innego.
- Dlaczego ja?! Ja tym bardziej się nie znam.- panikował blondyn.
- Chyba coś przed nami ukrywasz, inaczej byś się tak nie rumienił.- ocknął się Usui.
- Ekhem…- usłyszeli chrząknięcie.- Idę do domu i nie mam zamiaru iść sama.- powtórzyła Anna, znacząco patrząc na swojego narzeczonego.
Yoh niemalże z uwielbieniem patrzył na Itako i podszedł do niej uradowany, po czym razem ruszyli do Funbari Onsen. Reszta z kolei oglądała tą scenkę z jednakowymi minami, a mianowicie delikatny uśmieszek błąkał im się po ustach, a w oczach można było ujrzeć rozbawienie.
- Owinęła go sobie wokół palca.- powiedział Horokeu to co wszyscy mieli na myśli, po czym ruszyli za parą. Jednak na dziedzińcu czekała na nich niespodzianka, właściwie bardziej dla Tao, w postaci grupki jego fanek.
- Ren-kun!- zawołała jedna z nich, po czym jednym ruchem uczepiła się jego ramienia.
- Co zamierzasz robić przez wakacje?- zapytała druga, która zajęła jego drugie ramię.
- Może się spotkamy?
- Chodźmy na plażę!
Jednak uwagę fioletowowłosego przykuło coś innego. A mianowicie zaraz przed bramą szkoły, zaparkował czarny elegancki samochód z przyciemnionymi szybami. Tuż obok niego stała wysoka, ubrana w białą chińską suknię, z żółtym smokiem na boku, zielonowłosa kobieta. Jego siostra. W momencie cały poczerwieniał, bo dostrzegł u swojej drogiej Onee-san uśmiech, który oznaczał, że został przyłapany. Wyrwał się z objęć swoich koleżanek, poprawił krawat, który jedna z nich lekko obniżyła i usiłując pozbyć się natrętów, ruszył w jej stronę.
Do Manty i Horokeu podeszli Umi i Daisuke z zamiarem zadania kilku pytań pomocniczych, aby dowiedzieć co się stało na dziedzińcu szkoły, gdyż część dziewczyn zapłakana, lamentowała że Ren je zignorował.
- O, a któż to taki?- zapytał się Tanaka, patrząc w kierunku bramy.
- Jun, starsza siostra Ren`a. – odparł Oyamada.
- Jest naprawdę piękna.- zachwycał się dalej blondyn.
- Taa… i nie zauważyłeś tego mięśniaka, który stoi koło niej i wygląda jakby miał ją osłonić przed całym złem tego świata?- wyrecytowała na jednym wdechu jego przyjaciółka. W tym momencie mina niebieskookiego nieco się zmieniła, a gdy Pai Long łypnął na niego, spanikowany schował się za Umi.
- To jej ochroniarz.- dodał Manta.
- Pfff!!- wyśmiał go Usui.- Przecież jak na dłoni widać, że coś do siebie czują. Oj Manta kompletnie się nie znasz na tych sprawach.
- Za to ty znasz się za dobrze biorąc pod uwagę to, że nie masz żadnego doświadczenia!
- Mam młodszą siostrę, dlatego tyle wiem o niewieścich sercach!- wypiął dumnie pierś.
- Brzmisz jak Ryu…- skomentował niski chłopak.
- Masz młodszą siostrę?- zapytał blondyn sugestywnie ruszając brwiami i uśmiechając się niczym diabeł.
- Nawet o tym nie myśl!!- zbulwersował się niebieskowłosy i niemalże rzucił się na swojego kolegę.- To że jesteś jakimś cholernym playboyem w tej szkole nie znaczy, że moja siostra…
- Spokojnie! Obiecuje Ci, że nie położę nawet na niej palca jeśli się kiedykolwiek spotkamy.- próbował jakoś złagodzić sytuację.
- Jaka ona jest?- zadała pytanie Umi.
- Pirika… no cóż uparta i naiwna, ale ma dobre serce chociaż czasem jej metody osiągania celu są dosyć bolesne…- opisał swoją siostrę Horokeu.
- Na pewno ma ciekawe imię.- skomentował Tanaka.
- Oznacza „ładny” lub „dobry”.- dodał pospiesznie Usui.
- Myslę, że Ren chce żebyśmy do niego podeszli. – przerwał Manta, widząc jak Tao gestykuluje, żeby zwrócić ich uwagę. Na jego twarzy widniały rumieńce, co było dowodem na to że przesłuchanie starszej siostry na temat dziewczyn przebiegło po jej myśli.
- Ohayo!- przywitała się Jun racząc wszystkich delikatnym uśmiechem, jak na damę przystało. Oczywiście męskiej części miękły kolana na ten widok.
- Ohayo Jun-neesan…- odpowiedzieli rozmarzeni.
- A gdzie Anna, Yoh i jego brat?- ostatnie słowo zaakcentowała tak oziębłym tonem, że każdy z obecnych się ocknął i wrócił na ziemię.
- Poszli do domu. – odparł Ren.
- No cóż…- zrobiła zmartwioną minę.- Mam nadzieję, że przekażecie im zaproszenie na dzisiaj popołudniu do naszego apartamentu na małe spotkanie.
- Jak to u nas?!- zbulwersował się złotooki.
- Pomyślałam, że raz na jakiś czas możemy zmienić miejsce spotkań. Poza tym mam dla Anny kilka ubrań.- na te słowa uszy Umi lekko zadrgały co nie uszło uwadze pannie Tao.
- A ty jesteś...?
- Hashimoto Kasumi.- odparła dziewczyna i ukłoniła się.- Chodzimy razem do klasy.
- Ah Ren czemu nie mówiłeś, że się z kimś zaprzyjaźniłeś!!- zrugała go siostra.- Kamień spadł mi z serca, tak się bałam, że mój młodszy brat nie pozna nikogo nowego!
- Cóż... Tao-san jest przewodniczącym klasy, znają go wszyscy.- odparła niepewnie. Nie wiedziała czy dobrze robi, zdradzając tą informacje. Błysk w oku kobiety oraz zażenowana mina złotookiego pt "i się zaczęło..." podpowiedziały jej, że niekoniecznie.
- Oh... doprawdy? Dlaczego ja nic o tym nie wiem? Cóż, koniecznie też musisz wpaść i mi wszystko opowiesz.- uśmiechnęła się przyjaźnie. - 18 pasuje? Wyślę po Ciebie samochód.
- Arigato.- odpowiedziała zdziwiona i spojrzała na swojego towarzysza, który od początku rozmowy nie wydał z siebie ani jednego słowa, tylko stał i ślinił się na widok Jun.
- I możesz wziąć ze sobą swojego przyjaciela.- zerknęła na Daisuke, który poczerwieniał cały, gdy o nim wspomniała.- Ja ne!
Żar lał się z nieba, lecz to nie przeszkodziło
Annie by zmusić swojego narzeczonego do wykonania kilku ćwiczeń, gdy tym czasem
ona siedziała na tarasie popijając mrożoną herbatę. Jednym słowem lato w pełni.
Yoh zerkał raz po raz na blondynkę i jedynie oblizywał się na widok zimnego
napoju.
- Wiesz, że to niebezpieczne? Mogę dostać udaru!- zwróci uwagę.
- Chcesz dodatkowe 20 pompek?- zagroziła. Szatyn miał istne deja vu, sytuacja ta wyglądała dokładnie jak te sprzed turnieju, jednak teraz mógł odetchnąć pełną piersią i zamierzał to wykorzystać.
- Może pojedziemy gdzieś na wakacje?
- Po co?- jego pytanie ją zdziwiło.
- Nie chcesz nigdzie pojechać? Coś zwiedzić?
- Hmm… Ateny.- odparła lekko.
- Uh… myślałem bardziej o wypadzie na kilka dni nad morze.- wyjaśnił.
- Ateny leżą nad morzem.- oznajmiła, na co twarz Yoh przybrała minę ‘poddaje się’.
- A tu jesteście gołąbeczki.- usłyszeli i już po chwili zza rogu wyłonił się niebiesko-włosy.- Jun nas zaprasza do siebie dzisiaj. Tak Yoh Twojego głupiego brata również.- dodał gdy widział jak przyjaciel już otwiera usta by zadać pytanie.- Jak go znajdziecie to przekażcie, że o 18 ma czekać na nas samochód.- chwile później zniknął mamrocząc coś o upale i tęsknocie za śniegiem. Tymczasem Anna wróciła do obserwowania swojego narzeczonego, gdyż kilkusekundowa przerwa trwała zdecydowanie za długo.
- Co robisz?- zapytał, gdy zauważył, że dziewczyna wstaje.
- Wypada coś kupić, gdy się idzie w gości. – oznajmiła, a szatyn próbował sobie przypomnieć kiedy ostatnim razem Horokeu, Ren lub Manta, coś kupili wpadając do niego. Odpowiedzi udzieliła mu blondynka, a jej słowa bardzo przypadły mu do gustu.
- A ty kupujesz coś specjalnie jak idziesz do domu?
- Wiesz, że to niebezpieczne? Mogę dostać udaru!- zwróci uwagę.
- Chcesz dodatkowe 20 pompek?- zagroziła. Szatyn miał istne deja vu, sytuacja ta wyglądała dokładnie jak te sprzed turnieju, jednak teraz mógł odetchnąć pełną piersią i zamierzał to wykorzystać.
- Może pojedziemy gdzieś na wakacje?
- Po co?- jego pytanie ją zdziwiło.
- Nie chcesz nigdzie pojechać? Coś zwiedzić?
- Hmm… Ateny.- odparła lekko.
- Uh… myślałem bardziej o wypadzie na kilka dni nad morze.- wyjaśnił.
- Ateny leżą nad morzem.- oznajmiła, na co twarz Yoh przybrała minę ‘poddaje się’.
- A tu jesteście gołąbeczki.- usłyszeli i już po chwili zza rogu wyłonił się niebiesko-włosy.- Jun nas zaprasza do siebie dzisiaj. Tak Yoh Twojego głupiego brata również.- dodał gdy widział jak przyjaciel już otwiera usta by zadać pytanie.- Jak go znajdziecie to przekażcie, że o 18 ma czekać na nas samochód.- chwile później zniknął mamrocząc coś o upale i tęsknocie za śniegiem. Tymczasem Anna wróciła do obserwowania swojego narzeczonego, gdyż kilkusekundowa przerwa trwała zdecydowanie za długo.
- Co robisz?- zapytał, gdy zauważył, że dziewczyna wstaje.
- Wypada coś kupić, gdy się idzie w gości. – oznajmiła, a szatyn próbował sobie przypomnieć kiedy ostatnim razem Horokeu, Ren lub Manta, coś kupili wpadając do niego. Odpowiedzi udzieliła mu blondynka, a jej słowa bardzo przypadły mu do gustu.
- A ty kupujesz coś specjalnie jak idziesz do domu?
Coś w tym było, że Funbari Onsen stało się dla nich wszystkich prawdziwym domem.
***
Witam :) Zauważyłam, że część z was się niecierpliwi więc postanowiłam dodać rozdział nieco wcześniej niż zamierzałam. Być może jeśli ładnie skomentujecie to pod koniec lipca bądź początkiem sierpnia pojawi się kolejny. Co do samego rozdziału to średnio jestem z niego zadowolona, jest kilka momentów, które uważam za niezłe ale wydaje mi się że czegoś tu brakuje. Czekam na wasze opinie :)
Słowniczek:
Tete a Tete - z francuskiego oznacza sam na sam, i tak chodzi tu o podtekst, ale liczę że czytelnicy są na tyle obeznani, że wiedzą co miałam na myśli :P
Chapeau bas - również z francuskiego, oznacza czapka z głowy, czyli uznanie dla kogoś, tutaj również zdaje sobie sprawę że czytelnicy mogą znać to stwierdzenie, lecz jak powszechnie wiadomo różnica między pisownią a wymową w języku francuskim to niebo a ziemia.
Dziękuje za tyle miłych komentarzy :) Ciesze się, że zauważacie i doceniacie to że staram się zachować charakter postaci, chociaż różnie wychodzi...
Mam nadzieje, że wakacje mijają wam przyjemnie a pogoda dopisuje :)
Pozdrawiam serdecznie ;*
Kolejny wspaniały rozdział, nie moge się doczekać kolejnego
OdpowiedzUsuńPan M
Jeju ale się cieszę:D nie mogłam się doczekać tej części
OdpowiedzUsuńNaprawdę kocham sceny yoh x anna a ty tak inaczej jest ukazujesz
Dobrze tak hao, mógł nie zaczynać
Notka super,szkoda że krótka:( mam nadzieje ze jak najszybciej pojawi się następna
Pozdrawiam cieplutko :*
Nareszcie^^
OdpowiedzUsuńTo słodkie że yoh tak rozmyśla o Annie
Mam nadzieję że będzie jescze więcej scen z nimi*-*
Hao nie powinien mieszać między nimi, nikt nie powinien
Czekam na next i pozdrawiam dz:*
Jezu serio tak uwielbiam twoje opowiadania że codziennie speawdzam czy jwst cos nowego i prawie się poplakalam że szczęścia jak to czytałam. Matko kocham sposób w jaki opisujesz relacje anna x yoh są takie naturalne nie brakuje momentów kiedy są sam na sam i wszystko jest zarazem takie niewinne. Mam nadzieję że będzie tego więcej i ze przyszła notka pojawi się niebawem
OdpowiedzUsuńBuzi;*
Jestem, już jestem! Byłam odrobinę zabiegana przez ostatni tydzień, ale już ładnie komentuję. :)
OdpowiedzUsuńHahaha, wiedziałam, że Hao się w końcu oberwie! Nie można tak sobie igrać z Anną, bo jej zemsta nigdy nie należy do najprzyjemniejszych. xD W sumie to spodziewałam się, że Anna będzie mściwa, ale nie sądziłam, że zacznie ganiać Hao po całym Tokio. Geniusz zła! >D Idę się szkolić u Anny. XDD
LOL, jakie zwieńczenie zemsty. xD Brawa, czapki z głów i w ogóle. :D Tylko mam wrażenie, że Hao tak tego nie zostawi. Został wystawiony na pośmiewisko przed całą szkołą, jego duma niewątpliwie ucierpiała. Coś czuję, że to jeszcze nie koniec ich wojny. ^^"
Widzę, że Horo również się dostało. W sumie zasłużył, ale Anna była ciut za ostra. Chyba *rozgląda się nerwowo*, w każdym bądź razie biedny Horo. :c
Ciekawe, gdzie podział się Haosiek... Czyżby szykował kontratak? A może będzie udawał, że spłynęło to po nim jak po kaczce? Taaak, taka cisza przed burzą. XD
Rozdział bardzo dobry. :3 Nie był najdłuższy, ale całkiem ciekawy i podobał mi się. Przy okazji pośmiałam się z zemsty Anny i chciałabym współczuć Hao, ale jakoś nie mogę. XD Może oduczy się igrania z Itako. ^^
Czekam na kolejny, który, mam nadzieję, pojawi się już niedługo. :)
Hej hej hej
OdpowiedzUsuńRozdział napisałaś super naprawdę.
Nie dziwie się Annie że tak postawiła, hao mógł się tego po niej spodziewać. I yoh też powinien pogadać z hao o Annie. Horo też ma rację, młody asakura świata po za blondynka nie widzi, a to jest przeurocze *-* oby tak dalej
Czekam na nowy Rozdział i pozdrawiam
Cześć! Jestem Aria, już od jakiegoś czasu czytam Twoje opowiadanie, jednak z racji tego, że jestem leniwa jakoś nie mogłam się przemóc, żeby napisać komentarz :C Ogółem bardzo podoba mi się Twoja historia i z cierpliwością wyczekuję kolejnego rozdziału ;D
OdpowiedzUsuńChciałabym też cię poinformować, że Cię nominowałam xD To trochę tak głupio nie komentować i nominować, ale mam nadzieję że nie masz mi tego za złe x3
http://shaman-king-akiko.blogspot.com/2016/07/liebster-award.html
Co prawda szablon u mnie dalej leży, jednak jutro zamierzam ruszyć z historią, więc jakbyś chciała zobaczyć to serdecznie zapraszam :D Pozdrawiam! :P
Nie mogę się doczekać kolejnejak części *-*
OdpowiedzUsuńTaaak, jest to powód do dumy, ale też strachu. Anna i jej zemsta to majstersztyk XD Tylko strach się bac, co będzie dalej, bo Haoś tego też tak raczej nie zostawi... Yoh powinien w końcu coś zrobić. Albo nie, bo to w sumie zabawne xD
OdpowiedzUsuńJeżu, ale Horo ma wyczucie O.o I brak instynktu samozachowawczego. Myślałam, że Anna go zamorduje. I nawet Hao jej pomoże, a Yoh nie kiwnie palcem pogrążony w depresji takim gadaniem...
Taaaak...xD
OdpowiedzUsuńMówiłam, że do tej pory Hao był w tym lepszym piekle. Piekle, które gdy chce kogoś ukarać, to odsyła go do Anny. Ale nie powiem, zasłużył sobie. Jakby nie patrzeć, to zawsze on zaczyna, więc nic dziwnego, że w końcu miarka się przebrała. Poza tym dogryzanie dogryzaniem, ale publiczne zaglądanie dziewczynie pod spódnicę jest po prostu chamskie. Dlatego jakoś wcale nie jest mi szkoda Hao. A nawet jeśli ktoś nie lubi Anny, to niech się postawi w jej sytuacji i pomyśli, czy jemu byłoby miło.
Pytanie teraz, co na to Hao. Mam nadzieję, że mimo wszystko uzna, że teraz są kwita i ogarnie się jakoś. Bo mszczenie sie za tę zemstę byłoby po prostu niedojrzałe, a to nie przystoi tysiącletniemu szamanowi i to w dodatku Królowi Szamanów, prawda?
Lol, a w komentarzu pod ostatnim rozdziałem napisałam, że Horohoro to mądry chłopak...xD O Uosobienie Taktu! Synu Wyczucia! Królu Pocieszania Kumpli! Serio, że Ren go wcześniej nie walnął...xD Ale z drugiej strony czym Yoh tak się przejmuje? Przecież na kilometr widać, że Anna poza nim świata nie widzi.:3 Nikt mi nie wmówi, że nie jest tego świadomy, zwłaszcza po tych ich wszystkich wspólnych momentach.:3
O, Jun.:D Fajnie ją widzieć.:) Ren też musi się cieszyć, choć pewnie wolałby na to spotkanie wybrać inny moment. Cóż, życie. xD
Taaaak, Horohoro to prawdziwy ekspert w tych sprawach, no po prostu nieoceniony mistrz.
Za to Jun dokładnie wie, jak się bawić w te klocki.;D W ogóle to miło z jej strony, że zaprosiła też Kasumi i Daisuke, niech też odczują na sobie trochę domu wariatów.xD
Jak najbardziej jestem za wyjazdem w wakacje. Najlepiej tylko we dwoje.:3 Normalnie uwzględniałabym też Hao i jakieś braterskie momenty, ale on ostatnio podpadł i chyba nie zasłużył.xD
Rozdział się podobał:) To teraz następny:D