Wydarzenia minionej nocy spowodowały jeszcze większy popłoch wśród szamanów niż powinny. Każdy z nich spodziewał się, że turniej zostanie wznowiony, że na nowo rozpoczną się walki, starania o moc Króla Szamanów. Przecież po to trenowali, na to czekali. Tymczasem wiadomość przekazana przez dzwonki wyroczni nie usatysfakcjonowała ich w pełni. Mimo to, każdy z nich w pewien sposób się cieszył.
Dźwięk dzwonka oznajmił pierwszą w tym dniu przerwę. Na korytarz wybiegła gromada uczniów, opuszczając sale lekcyjne. Jeden z nich, niewysoki blondyn, starał się dotrzeć do dwójki swoich przyjaciół.
- Cześć, widzieliście wczoraj...?- zaczął rozmowę. Blondynka obrzuciła go tylko wymownym spojrzeniem, natomiast szatyn podjął temat.
- Za miesiąc wszyscy szamani mają się zjawić w Doubie.- odparł, wyjaśniając chłopakowi zaistaniłą sytuacje.
- Czy to znaczy, że Turniej zostanie wznowiony?- ponowne pytanie, padło z ust blondyna.
- I własnie o to chodzi że nie wiadomo po co mamy tam jechać. Napisali tylko że odbędzie się zebranie i nic więcej.
- Jak to zebranie?
- Morty wiemy tylko tyle. Poza tym to nie jest miejsce na taką rozmowę.- wtrąciła się dziewczyna, pokazując kiwnięciem głowy, że część klasy się im przysłuchuje.
- Wpadnę do was po lekcjach.- oznajmił.
- Później. Yoh musi zrobić porządny trening przed wyjazdem do Izumo.
- Jedziemy do Izumo?- zapytał się zdziwiony szatyn.
- Tak, może tam się czegoś dowiemy.- odpowiedziała blondynka i wstała, aby wyrzucić kartonik po soczku.
- Skoro nawet Anna nic nie wie, to chyba będzie najlepsze wyjście.- skomentował niewysoki chłopak i usiadł na swoim miejscu, oczekując na kolejną lekcje.
Reszta zajęć minęła im nadzwyczaj szybko. W drodze do domu zahaczyli jeszcze o sklep, robiąc niewielkie zakupy. Ku ich zaskoczeniu, przed ich posiadłśocią czekała grupka osób.
- Czy to jest Ryu?- zapytał się szatyn, widząc z oddali motor.
- No nareszcie! Ile można czekać!- usłyszeli dobrze im znany głos.
- Zachowuj się! Przecież gdyby wiedzieli, że przyjedziemy to byli by tu wcześniej!- dziewczyna zamachnęła się, aby zdzielić chłopaka po głowie. Obok stał Lee Pai Long trzymający kilka walizek, a przy nim uśmiechnięta Jun.
- Cześć wam!- przywitał się Yoh.
- Witaj mistrzu, witaj Anno. Jak zwykle wygląda Pani wspaniale!- pierwszy przywitał się właściciel motoru.
- Dobrze Cię widzieć Anno.- powiedziała niebiesko-włosa dziewczyna, przytulając się do blondynki.- Cześć Yoh.
- Stary! Kupę czasu się nie widzieliśmy!
- Tak Trey, ja też się cieszę że Cie widzę. - odpowiedział gdy Usui z niego zszedł. - Część Ren.- dodał widząc złotookiego stojącego na uboczu, na co chłopak kiwnął głową.
Cała gromadka weszła do domu, rozmawiając i śmiejąc się. W końcu przyszedł czas, że każdemu zaczęło burczeć w brzuchu.
- Ryu?- zagadnęła tylko Anna. Szaman doskonale wiedział co dziewczyna ma na myśli i skierował swe kroki do kuchni.
- Yoh zadzwoń po Morty`ego, niech przyjdzie. Potem przebiegnij 5 km i zrób 200 brzuszków.
- Ale Anno mamy gości!- zaprotestował szatyn.
- Dlatego masz połowę z tego co miałam Ci zadać.- powiedziała głosem nie znoszącym sprzeciwu.
- To ja może zrobię herbaty, a ty Horo wnieś nasze bagaże na górę.- zaproponowała Pirika.
Po pół godzinie kolacja była na stole, a pokoje wysprzątane przez Morty`ego. Dziewczyny spędzały czas przed telewizorem, natomiast męska część sprzątała po posiłku. Wkrótce szatyn wrócił ze swojego treningu i przyjaciele ponownie zasiedli w salonie.
- Więc co zamierzacie?- zapytała się blondynka.
- Tak właściwie to jeszcze nie wiemy.- odparła Jun.
- Ja będę podążał za mistrzem Yoh!- krzyknął mężczyzna, poprawiając swą nienaganną fryzurę.
- Czyli ustalone! Jedziemy razem do Doubie.- powiedział szatyn uśmiechając się przy tym.
- Najpierw do Izumo.- wtrącił się Morty.
- Skoro już wszystko wiemy, to pora iść spać. Jutro wyjedziemy, wolałabym być w Doubie wcześniej.
Przyjaciele rozeszli się każdy w swoją stronę, aby pogrążyć się we śnie.
Część księżyca wystawała spoza chmur, oświetlając nieco podwórko. Blondynka zeszła na dół po wodę, lecz zauważyła stojącego na werandzie szatyna.
- Coś się stało?- zapytała, widząc zamyślony wyraz twarzy u chłopaka.
- Nic, Anno. Powinnaś już spać, jest dość późno.- dziewczyna uśmiechnęła się lekko na słowa Yoh.
- Martwisz się, prawda?
- Przed Tobą nic nie umknie.- zaśmiał się cicho szaman.
- Mam nadzieje że czegoś się dowiemy w Izumo.
- Dziadek powie, że jestem leniwy, mama stwierdzi że urosłem, babcia wymyśli jakiś morderczy trening, a tata dopilnuje żebym wykonał więcej niż było zadane.- wymienił szatyn spoglądając na stojącą obok dziewczynę.
- Przynajmniej będziesz miał towarzystwo do ćwiczeń.- stwierdziła Anna. Oboje się uśmiechnęli do siebie. Wiatr poruszał koronami drzew, wyginając je na różne strony. Zimny podmuch dotarł również na werandę, mierzwiąc obojgu włosy. Dziewczynę przeszył nieprzyjemny dreszcz.
- Nie siedź za długo.- powiedziała i skierowała swoje kroki do domu.
Nadeszła pora wyjazdu. Szamani ruszyli w kierunku stacji kolejowej, wiedząc że czeka ich długa podróż. Jednak nie zrażając się tym wsiedli do pociągu roześmiani. W końcu nie widzieli się prawie rok, więc mieli teraz okazje spokojnie porozmawiać. Po pewnym czasie Pirika znużona rozmowami o nowych atakach, położyła głowę na ramieniu swego brata z zamiarem zaśnięcia. Wkrótce potem Horokeu również zmorzył sen, natomiast Morty wraz z Ryu wyszli sprawdzić jak daleko jeszcze mają do celu.
- A ty nie jesteś śpiąca?- zapytał szatyn z uśmiechem spoglądając na śpiące rodzeństwo.
- To raczej ty powinieneś spać. W końcu całą noc spędziłeś na werandzie.- odparła blondynka spoglądając przez cały czas w okno.
- Dziękuje za koc, przydał mi się.- powiedział Yoh. Anna nie odpowiedziała już nic, co było równoznaczne z końcem rozmowy. Po chwili do przedziału wszedł Manta wraz z Ryu, informując że zostało im jeszcze około godziny podróży, po czym usiedli na swoich miejscach. Yoh zerknął na laptop swojego przyjaciela, jednak widząc że czyta on o rzeczach, o których nie ma pojęcia, postanowił sam się na chwile zdrzemnąć.
Grupa szamanów szła przez las w kierunku posiadłości rodziny Yoh. Każdy z nich myślał o tym co się wydarzy w ciągu kilku następnych dni. Liczyli na to że dowiedzą się czegokolwiek podczas pobytu w Izumo. Nigdy wcześniej nie słyszeli o tym, aby Rada zwoływała zebranie szamanów. Spośród drzew zaczynała się wyłaniać posiadłość. Ogromna i zbudowana w typowym japońskim stylu zrobiła na rodzeństwie Usui ogromne wrażenie.
- Stary! Niezła chałupa!- krzyknął Horo.
- Witajcie. Spodziewaliśmy się was.- przy bramie stali Yoh-mey, Kino oraz Tamao. Przyjaciele ukłonili się, po czym wszyscy weszli na teren domu Yoh. Szamani trenujący u rodu Asakura przyglądali im się bacznie.
- Widzę, że macie sporo nowych uczniów.- zagadnął Yoh. Tamara, która szła najbliżej niego zarumieniła się lekko i przytaknęła.
- Wyczuwam dużo silnych duchów Yoh.- obok szatyna pojawił się jego duch stróż.
- Ja też wyczuwam sporo silnej energii Amidamaru.
- Proszę rozgośćcie się, zaraz przyniosę herbaty.- rzekła różowo-włosa wskazując na salon.
- A gdzie jest Anna?- zapytał się Yoh, nie zauważając wcześniej jej nieobecności.
- Poszła razem z Kino.- odpowiedział mu dziadek siadając na honorowym miejscu. Po chwili zjawili się również rodzice Yoh. Każdy z zebranych miał poważny wyraz twarzy, oczekując na rozpoczęcie rozmowy. W końcu najstarszy z rodu przemówił.
Blondynka wraz ze swoją mentorką przemierzała dotąd nieznane skrzydło posiadłości. Rozglądała się bacznie na boki, chłonąc każdy detal. Najwyraźniej uczniowie mieli zakaz zapuszczania się w te rejony, ponieważ nikogo tu nie było. W końcu staruszka stanęła przed drzwiami.
- To jest nasz zbiór ksiąg. Wstęp mają tutaj tylko członkowie naszej rodziny, jako że ty wkrótce staniesz się jedną z nas zezwalam Ci na wejście. Zapiski sięgają nawet tysiąca lat wstecz, jednak niektóre księgi nie dadzą się tak łatwo otworzyć. Upór i siła są Twoimi cechami, wykorzystaj to.- powiedziała mentorka i odeszła, zostawiając dziewczynę samą przed drzwiami.
***
Hej :) Wiem, że z lekkim poślizgiem ale jest druga część. Może następną opublikuje w sobotę i potem już raczej regularnie w weekend będą kolejne. Zdaję sobie sprawę, że nie porywa i że wygląda jak dalszy wstęp do opowiadania, ale z czasem nabierze więcej akcji :D. Mam nadzieje że wytrzymacie do tego momentu ;P Paaa :)
Ekipa jest w Izumo, fajnie. Myślę, że nauczą czegoś trenujących tam szamanów np. jak nie wkurzać Rena, w jakich sytuacjach Yoh potrafi zasnąć, a ile Horo zjeść. To z pewnością będzie pouczające :D Przydałby się jakiś uczeń zadzierający nosa... Ech, ja i moje zapędy do okaleczania pobocznych postaci.
OdpowiedzUsuńNie sadzę aby siła i uparte wieloletnie książki do siebie pasowały, oczywiście, jeżeli te drugie chcemy zachować w całości. Jednak mówimy o Annie. Możliwe, że otworzą się ze strachu.
Pisz dalej, pisz. Jestem pewna, że akcja się rozkreci.
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńta gromadka sama w sobie w zupełności wystarczy, żeby mnie porwać;D uwielbiam ich:3
OdpowiedzUsuńrzeczywiście ciekawe, czego może chcieć Rada... w sumie nie zwróciłam wcześniej uwagi, a faktycznie nie było mowy o wznawianiu Turnieju... może w Izumo się czegoś więcej dowiedzą?
rozumiem, że skoro Anna i babcia Kino są na miejscu, to nie muszę się martwić o posiadłośćXD istnieją szansę, że po wyjeździe tych wariatów dalej będzie stałaXD
podobają mi się fragmenty z Yoh i Anną:) lubię wygląd ich relacji stworzony przez Takei, a Ty ładnie do niego nawiązujesz:)
ogólnie rozdział się podobał^^ buziaczki i czekam na next:)
Hej :) Zaczynam właśnie czytać twoje opo ^^ Nie obiecuję, że będę często komentować (bo i tak zawsze zapominam...), ale się postaram ;)
OdpowiedzUsuńHaha, tekst Yoh o tym, co będzie w Izumo mnie rozbroił xD Nowi uczniowie pouciekają, jak zobaczą ten morderczy trening xD
Uhuhu, ta biblioteka kojarzy mi sie z Harrym Potterem. Byle tylko żadna książka nie pogryzła Anny xD
Długie wprowadzenia są spoko ^^ Można się zapoznać ze stylem piszącego i wprowadzonymi zmianami w świecie.
Pozdrawiam i życzę weny, Yaelyn
Uwielbiam czytać od nowa opowiadania. Mogę przeżyć historię po raz dugi ^^
OdpowiedzUsuńPostanowiłam przeczytać od nowa i skomentować każdy Twój rozdział. Zobaczymy ile mi to zajmie ^^"
RRozdział drugi. Czytam dalej.
OdpowiedzUsuńPowiem ci szczerze, że bardzo mi się podoba twoje opowiadanie i jestem ciekawa co dalej, szczerze kocham tych wariatów, całą gromadkę sumie. Jestem ciekawa co chce rada od nich, fajnie, że przyjechali do Izumo. Oby książka się otworzyła, sumie w ten motyw kojarzy mi się z Harrym Potterem, a nie ważne pisz dalej i nie poddawaj się 😄
OdpowiedzUsuń