Źródło: https://www.deviantart.com/art/Hao-153155197
Kolejna
kropla potu pojawiła się na jego czole, znacząc ścieżkę przez całą jego twarz.
Zmęczenie nie było uczuciem, które często gościło w jego obecnym wcieleniu,
lecz walka z tym demonem powoli go wykańczała. Który to już raz z nim walczył?
Nowe rany, blizny i spora dawka ‘nauczki’ by nie lekceważyć więcej przeciwnika
oraz szybciej odczytywać znaki jakie Król Duchów mu posyła.
Nie nadążał
z unikami by móc choćby na chwilę się skupić na mantrze. Demon wybierał ludzi
młodych, sprawnych fizycznie, szczęśliwych by powoli rujnować ich życie. Krok
po kroczku zapadali się w sobie, aż w końcu stawali się zupełnymi marionetkami
w rękach Oni. To była już 8 osoba, którą opętał. Chłopak mógłby być nawet
przystojny, gdyby nie ta blada skóra, rany na ciele i pustka w oczach. Mimo to
Hao starał się nie skupiać na fakcie że tak naprawdę rani tego człowieka, a nie
demona. Walczył, atakował, unikał ciosów lecz na nic się to zdawało. Nie mógł
go unieruchomić by zacząć stosować mantrę, stawał się co raz bardziej wściekły
i rozgoryczony, że coś mu nie wychodzi. Smaku porażki nie czuł już od bardzo
dawna, zresztą nigdy nie był do niego przyzwyczajony. Demon widząc co się z nim
dzieje postanowił dopiec Królowi jeszcze bardziej. Nie bez powodu wybrał on
właśnie tego chłopaka. W pewnym momencie po prostu się zatrzymał, a długowłosy
nie wyhamował ze swoim ciosem.
Krew na
jego rękach była gorąca i gęsta. Skapywała licznymi kroplami z dłoni szamana
dopełniając kałuże na spopielonej trawie. Spojrzał zdumiony na ciało, teraz już
zupełnie bez życia leżące u jego stóp. Chwilowa nadzieja, że pozbył się
problemu, lecz zaraz potem usłyszał głos, który nawiedzał go w snach od kilku
miesięcy.
- Więc
nadal potrafisz zabijać.- oznajmił demon z sarkazmem. – W piekle zakładaliśmy
się czy nie zmiękłeś przez swojego braciszka.
Hao patrzył
się rozwścieczony do granic możliwości na marę unoszącą się przed nim. Nie
zniknęła, nie usunął demona. Zawiódł.
- Sprawdźmy
czy będziesz równie bezwzględny wobec kogoś na kim Ci zależy.- Oni dodał
jeszcze zanim rozpłynął się tak jak po każdej walce. Hao opadł obok ciała,
które stawało się co raz zimniejsze. Ostatni raz spojrzał na twarz swojej
ofiary, wiedząc doskonale dlaczego demon wybrał właśnie tego chłopaka. Jeden ruch
i zwłoki zajęły się ogniem. Ulotnił się zanim zapach dotarł do jego nozdrzy.
Wbrew temu
co sobie wmawiał, było tylko jedno miejsce gdzie mógł poczuć spokój. Po
rozmowie z Jozefin ustalili kilka faktów. Jej pomoc okazała się ogromna tak jak
i wiedza na temat demonów, aż sam się sobie dziwił że nie znał jej wcześniej.
Jednak teraz musiał udać się tam gdzie mógł uspokoić swoje sumienie.
Inn En było
zamknięte na dobre i wyraźnie dało się zauważyć, że od kilku dni nikt tu nie
zaglądał. Westchnął zrezygnowany, mógł się domyślić że wyjadą gdzieś na wakacje.
Za dwa tygodnie zaczynała się szkoła, wątpił by pojawili się w ostatniej
chwili, a może te kilka dni samotności pozwoli mu na spokojne przeanalizowanie
tej całej sytuacji.
Na 3 dzień
zjawili się i to większą grupą niż się spodziewał. Pierwsze co usłyszał to głos
Redseba, który dosyć głośno dyskutował z Horokeu. Później odgłos stukania
drewnianej laski o podłogę oraz poganianie wszystkich, w stylu jaki mogła tylko
zaserwować Kino Asakura. Kolejne co
udało mu się uchwycić to spanikowany głos Yoh, który zapewniał swoją
narzeczoną, że zamykał drzwi więc nie wie czemu są otwarte. W końcu gdy cała
gromada wpakowała się do pokoju, odezwała się jego ulubiona szwagierka.
- Chyba
zagnieździły się nam szkodniki podczas naszej nieobecności.
- Mi Ciebie
również miło widzieć Anno. – odparł ze swoim słynnym uśmieszkiem.
- Onii-san?-
Yoh sam nie wiedział czy był bardziej zdziwiony, czy szczęśliwy że widzi
swojego brata.- Czy coś się stało?- dodał, przeczuwając że czeka go długa
historia do wysłuchania.
- To już
nie mogę was odwiedzić od tak?- długowłosy chciał odwlec chwilę wyjawienia
prawdy jak najdłużej.
To nie tak
że młodszy z braci uważał, że Hao tylko ich odwiedza gdy czegoś potrzebuje, ale
tym razem to po prostu wyczuł. A nawet widział, chociaż sposób w jaki Hao stał
przed nimi na pierwszy rzut oka był taki sam jak zawsze. Nieco cyniczny
uśmieszek i pewność siebie, lecz coś czaiło się w tych oczach, co na pewno nie
było dobre.
Yoh nie
odpowiedział na pytanie, poza tym był pewien że Hao usłyszał jego myśli bez
większego wysiłku. Tą niemą rozmowę pomiędzy bliźniakami zakończyła Anna
krzycząc, że w kuchni jest bałagan i że skoro sam go zrobił to ma posprzątać i
od razu zrobić kolację, bo wszyscy są głodni po podróży.
Po
kilkunastu minutach młodszy z bliźniaków nie wytrzymał i ruszył do kuchni chcąc jak najszybciej się
dowiedzieć co się stało. Hao stał tyłem do niego kończąc wycierać talerz, w
końcu gdy odłożył naczynie na swoje miejsce odwrócił się do brata i patrząc
prosto w oczy wyznał to co mu tak bardzo ciążyło. Przez te 3 dni uspokoił
nerwy, lecz mówiąc na głos że zabił sprawiło że te wszystkie uczucia na nowo go
przygniotły i jak na złość to nie wyrzuty sumienia były najgłośniejsze.
- To była
już 8 osoba. – dodał jeszcze po wypowiedzeniu tego jednego słowa, na którego
dźwięk Yoh się wzdrygnął. „Zabiłem”. Nawet się ucieszył z reakcji jaką wywołał.
Widział to zmartwienie w oczach, które były jego lustrzanym odbiciem.
Krótkowłosy
szatyn miał wiele pytań, lecz nie wiedział od którego zacząć. Zamiast tego
podszedł do lodówki by wyciągnąć potrzebne rzeczy do przygotowania kolacji. W
końcu po tych kilku minutach ciszy podczas których bił się z myślami postanowił
powiedzieć to co się najbardziej przebijało.
- Z
jakiegoś powodu się tu znalazłeś i nie ważne jaki by on nie był zawsze jesteś
tu mile widziany. – nie były to głośno wypowiedziane słowa z pełnią swojej
siły, lecz ciche jednak to spojrzenie mówiło za siebie wszystko. – A teraz
pomóż mi bo nam się oberwie.- dodał jeszcze podając bratu wędzonego łososia.
Tamao nie
mogła usiedzieć w jednej pozycji dłużej niż kilka minut, co było zupełnym
przeciwieństwem Anny. Siedziała wyprostowana skupiając swój wzrok na jednej
rzeczy.
- Co z
wami?- zaniepokoił się niebieskowłosy, który od kilku minut przyglądał się im z
dziwną miną, lecz obie spojrzały na niego tak samo krytycznie, więc postanowił
się już nie odzywać. Chociaż swoją drogą zaintrygowało go to jeszcze bardziej,
biorąc pod uwagę jaka cicha i wycofana Tamao zawsze była.
W końcu po
długim oczekiwaniu padło magiczne słowo o cudownym brzmieniu „kolacja”. Gdy
wszyscy usiedli wokół stołu było oczywiste że brakuje jednej osoby i jedynie
Yoh mógł udzielić tej informacji.
- Musiał
coś załatwić.- teoretycznie było to zgodne z prawdą, bo tak też Hao mu
powiedział. Jednak wcześniej zaznaczył, że będzie u siebie w pokoju.
Atmosfera w
domu na pierwszy rzut oka wydawała się normalna. Telewizor włączony oświetlał
pokój sprawiając jednocześnie, że dziwna cisza została zagłuszona. Medium jak
co dzień siedziała przed nim skupiając się na wyciskaczu łez, który od jakiegoś
czasu przestał ją interesować. Za to znalazła nowe umiłowanie jakim były
seriale kryminalne, więc po prostu zaczęła przełączać po kanałach w
poszukiwaniach czegokolwiek co mogło by zająć jej myśli. Tamao krzątała się po
domu nie mogąc znaleźć miejsca i co chwila spoglądając na zegarek licząc że
wybije odpowiednia godzina by położyć dzieci spać. Horokeu uciekł z pokoju, w
którym znalazła się Anna zaraz po tym gdy dostał klapkiem za to że śmiał
skomentować jedną ze scen z serialu, następnie ponownie został wygoniony z
innego pomieszczenia tym razem przez Tamao, na szczęście obyło się bez
rękoczynów. Sytuacja z różowowłosą powtórzyła się jeszcze dwa razy więc
najzwyczajniej w świecie schował się w swoim pokoju z myślą o odrobieniu wakacyjnego
zadania domowego, lecz po minucie mu przeszło.
W końcu Yoh
poukładał sobie wszystko w głowie i zyskał odwagę by porozmawiać z bratem bez
osądzania. Siedział teraz oparty o biurko wsłuchując się w opowieść brata,
który tym razem niczego nie ukrywał. 7 osób zginęło z rąk demona na jego oczach
i nie wiadomo o ilu jeszcze nie wie, jednak to ta 8 sprawiła, że potrzebował
resetu.
- Poza tym
wybrał go tylko z jednego powodu.- dodał po tym jak skończył mówić o jest
ostatniej walce.- Był podobny do Ciebie.- nadal miał przed oczami bladą cerę
chłopaka leżącego u jego stóp i te
brązowe włosy, do ramion, gdzieś tam nawet mignęły mu słuchawki, lecz zwykłe,
małe. I chociaż te kilka lat temu nie
miałby nic przeciwko zostawieniu spopielonego ciała brata za sobą, tak teraz
wstrząsnęło to nim. Szczególnie że demon wyraźnie oznajmił, że ma na celu kogoś
mu bliskiego. Swoich byłych popleczników ostrzegł już wcześniej, jednak był
pewien że to w Tokio padnie kolejny cios.
- Więc
zostajesz?- Yoh nie krył swojej radości mimo tego co przed chwilą usłyszał to
ta informacja była dla niego najważniejsza.
- Na to
wygląda.- odparł z półuśmiechem na ustach długowłosy.
Tak też się
stało i chcąc nie chcąc pozostali również musieli to zaakceptować. Tym razem
jednak zostali uprzedzeni o spodziewanym ataku demona i jak z początku każdy
chodził czujny to po dwóch tygodniach ferwor opadł. Jak zawsze palili się do
walki, lecz cierpliwość nie była ich mocną stroną. Dlatego też Hao wiedział na
kogo tak naprawdę może liczyć. Anna ze swoimi koralami była na pewno mocnym
pionkiem jak i Jeanie, której pełnych umiejętności nigdy nie poznał. Lyserg
również był dobrym strategiem i do tego niezastąpionym obserwatorem.
Letnia
przerwa dobiegła końca, i chociaż Yoh lubił się wygłupiać z Redsebem to chłopak
stawał się co raz bardziej absorbujący i to z nadmiarem energii, stąd też te
kilka ostatnich dni wakacji dopiero pozwoliło im odetchnąć. Usagi stała się tak
częstym gościem jak Manta, więc i jej powiedzieli żeby nie kłopotała się z dzwonkiem
do drzwi. Na widok Hao ucieszyła się jakby jej stary przyjaciel wrócił po
długiej przerwie, gdy tymczasem oprócz tego jednego pamiętnego wieczoru nie
spędzili ze sobą więcej czasu. Jednak nie chcąc denerwować swojego chłopaka
wyszeptała do długowłosego tylko że poznała świetną grę, po czym łobuzersko
mrugnęła do niego. Aż miło było patrzeć jak z każdym jest w stanie o czymś
porozmawiać, nawet w jakiś sposób dotarła do Ren`a poprzez cudowną grę jaką
jest Need For Speed. Mimo to temat związany z szamaństwem na razie pozostawał
tabu. Usui jednak co raz częściej się spotykał na tym, że myślał czy nie
wyjaśnić jej kilku rzeczy, szczególnie że znał jej zamiłowanie do horrorów.
Dyrektor w
kilku słowach powitał uczniów po przerwie by potem zagonić ich do klas na
lekcje. Mimo to fakt że największy zdobywca niewieścich serc wrócił zdołał
obiec całą szkołę. Oczywiście natychmiast nastąpiła reaktywacja fanklubu
bliźniaków, a wianuszek dziewcząt oblegał ich dokładnie tak jak kilka miesięcy
temu.
Starsza z
sióstr Barthez również wyłapała plotki o jej męskim odpowiedniku, stąd też
pełna determinacji nie mogła się doczekać aż się dowie coś więcej. Pierwsze
oprócz rozchichotanych fanek co rzuciło się jej w oczy to długie włosy niemalże
identyczne jak u niej z tą różnicą że były całkiem proste. Potem się obrócił i
już wiedziała że wpadła. Ideał.
- Zamknij
buzię bo ci mucha wleci.- mimo wstępnego rozejmu Anna lubiła dogryźć swojej
byłej rywalce.
- Czy to
jest…
- Brat
bliźniak Yoh? – dokończyła za nią. – Niestety tak. Hao.
- Co jest z
tymi imionami? Trzy litery to w Japonii jakieś zaklęcie na szczęście?- zwróciła
uwagę Roxane. Blondynka wzruszyła ramionami, po czym widząc że starszy z braci
zmierza w ich kierunku postanowiła kulturalnie dać nogę.
- Anno
gdzie ten pośpiech! Nie przedstawisz mnie swojej nowej koleżance?- lecz ona go
niemalże całkowicie zignorowała, pomijając niemiły gest jaki ku niemu wysłała.
- Co jej
znowu zrobiłeś?- zapytał się Horokeu widząc całe zajście spod okna.
- Niech
zgadnę… Znalazłeś się w złym miejscu i czasie.- dołączył się Manta.
- Uznajmy
że zacznę szanować kolejkę do łazienki.
- Tych
poranków to wam nie zazdroszczę…- rzekła Usagi wyobrażając sobie jaka to musi
być walka.
Nieco
zirytowana szatynka stwierdziła, że może jak odchrząknie to ponownie zwróci
uwagę na siebie. Nie zawstydziła się gdy spojrzał prosto w jej oczy, ani
wówczas gdy ujął jej dłoń by złożyć delikatny pocałunek.
- Enchante. Asakura Hao.
- Roxane Bathez.
Miała plan na
takie przypadki jak ten. Opracowała go już dawno i trzymała schowany głęboko w
szufladzie w białej teczce. Zaraz po powrocie ze szkoły pobiegła do swojego
pokoju by odkopać notatki, których tak bardzo teraz potrzebowała. Uśmiechnęła
się na widok tytułu i tych kilku brokatowych naklejek jakie wówczas przykleiła
wokół niego. 14-letnia Roxane miała słabość do świecących i mieniących się
rzeczy, na szczęście wiedziała że zawartość jest mniej infantylna. Odrzuciła
pierwszą stronę z napisem „Ideał”, po
czym zabrała się za pierwszy rozdział „Zapoznanie”-
w końcu pierwsze wrażenie można zrobić tylko raz. Sprawdziła ze swoimi
wytycznymi czy wszystko dobrze zrobiła, zadowolona że każdy punkt został
spełniony mogła przejść dalej. Przeanalizowała swoje notatki jak i wycinki z
gazet, po czym powtórzyła kilkukrotnie pewne kwestie jakie mogą zrobić na
długowłosym wrażenie. Wiedziała że nie należy chować teczki, właściwie miała
takie przeczucie. Uśmiechnięta zerknęła przez okno, które dawało jej widok na
dobrze znane drzewa. Wiele razy po odrzuceniu przez Yoh wpatrywała się w liście
rozmyślając nad tamtą sytuacją. Miała żal do losu, że tak boleśnie ją pokarał a
ona nie wiedziała za co. Lecz teraz wszystko wydawało jej się klarowne – to nie
Yoh na nią czekał, tylko Hao.
***
Hej wszystkim :)
Już widzę tą falę hejtu jaka zaraz spłynie na Roxanne i Hao x) Cóż... przyjmuje to na klatę ^^
Poza tym myślę że sam fakt iż Hao wraca do opowiadania na dłużej jest dla Was wystarczająco dobrą wiadomością i wszelkie moje przewinienia, zarówno te interpunkcyjne/ortograficzne/fabularne zostaną wybaczone ;)
Z niecierpliwością czekam na Wasze opinie :)
Pozdrawiam ;*
Mam mieszane uczucia co do Hao i Roxanne. Z jednej strony myśle NIE! Jednak z drugiej strony o ile Hao nadal będzie taki złośliwy jak wcześniej i akcja nie będzie się kręciła wokół Roxanne to nie mam z tym problemu.
OdpowiedzUsuńNajważniejsze jest to, że Hao powrócił i zostanie!
Akcja widzę nabiera tempa, bo teraz demon zaatakuje w Tokio. Ciekawe kim będzie jego ofiara?
Yoh w końcu szczerze pogadał z Hao, co mnie bardzo cieszy.
Na rozdział przyszło mi czekać bardzo długo, ale było warto.
Pisz jak najszybciej kolejny ;)
Pozdrawiam SM :)
ja jestem bardzo szczesliwa ze w koncu hao wrocil. Od razu jakoś przyjemnniej sie czyta :)
OdpowiedzUsuńtak strasznie nie moge sie doczekac akcjii z demonem, tylko ma nadzieje ze to nie yoh bezdie ta ofiara.
ehh roxane? niby nie jest taka zla, w koncu sie ogarnela, ale niesmak pozostał.
Notka super, mam nadzieje ze kolejna szybko!
Tęskniłam za Hao tak bardzo! W końcu wrócił i mam nadzieje, że już zostanie
OdpowiedzUsuńCiekawe o kim mówił ten demon? troche mnie to niepokoi
Lubie, gdy blizniaki mają taki dobry kontakt. Naprawde wiac, ze Hao zmienił sie pod wpływem Yoh.
Mam też bardzo mieszane uczucia co do roxane, widac naprawde ze sie ogarneła a dodatkowo jest podobna do hao wiec byli by dobra para ale to wciaż roxaen
Mam nadzieje ze kolejna notka bezie rownie szybko bo nie moge sie jej juz doczekać^^ dz
Notka super i bardzo fajnie, że Hao w końcu wrócił :) mam nadzieję, że miłością jego życia jednak nie zostanie Roxane, ponieważ szczerze mówiąc kompletnie do siebie nie pasują xd (tysiącletni szaman i rozpieszczona Francuzka). Brakuje mi troszeczkę wątku Anny i Yoh (nie licząc kilku krótkich momentów podczas rejsu niewiele się między nimi dzieje), co według mnie jest jednym z kluczowych wątków i na nie zawsze czekam ze zniecierpliwieniem :) pozdrawiam i czekam na następny :) oby również był tak szybko :)
OdpowiedzUsuńJak ja teskniłam za hao! W końcu wrócił ^^ JA nie wyobrażam sobie HAo z roxane:/ nie moga być razem, no po prostu nie.
OdpowiedzUsuńZbyt się od siebie roznia
Po za tym, fajnie ze akcja sie rozwija. Bardzo mi jej brakowało. Mam cichą nadzieje, ze nie bedziemy musieli dlugo czekać a kolejny watek z demonem.
Czekam niecierpliwie na kolejny rozział!
hej! W końcu wrocił haoś*-* i mi Się całkiem podoba pomysł połączenia go z roxane, całkiem do siebie pasują
OdpowiedzUsuńfajna notka i czekam na kolejna
Bardzo się cieszę, że długowłosy szaman już wrócił. Fajnie też, że akcja z demonem nabiera tempa, ciekawe kto będzie tym razem ofiara? Mi również trochę brakuje wątku yoh i anny, naprawdę go uwielbiam:) notka bardzo przyjemna, mam nadzieje ze kolejna bezie równie szybko i zycze weny
OdpowiedzUsuńfajowa notka:) nie moge sie doczekać, az rozwinie sie dalej watel hao i roxane, jet ciekawy
OdpowiedzUsuńczekam na next i pozdrawiam
Ahh.. miło wiedzieć, że Hao zostaje z nami na dłużej. Bardzo go brakowało^^
OdpowiedzUsuńCO do demona, mam obawy że to się żle dla kogoś skończy. Mam nadzieje, że się mylę i nikomu się nic nie przytrafi:) I serce się cieszy, gdy bliżniaki się dogadują
Notka świetna. kolejna mam nadzieje, że będzię równie dobra i nidługo. Czekam niecierpliwie. Miłego dnia
Okej, tylko niecałe trzy tygodnie poślizgu - nie jest źle xD
OdpowiedzUsuńHao nie radzi sobie sobie z demonem? Niedobrze. No bo kto, jak nie on? Może jednak trzeba było wziąć brata i przyjaciół do pomocy? Chociaż rozumiem to, że Hao nie chciał nikogo narażać na niebezpieczeństwo (bo może sobie zaprzeczać ile chce, ale wszyscy wiemy, że mu na nich zależy, a zwłaszcza na braciszku ;D). Nie podoba mi się też ta groźba demona na pożegnanie. Mam nadzieję, że do czasu następnej potyczki z demonem Hao obmyśli jakiś konkretny, skuteczny plan i że demon nie będzie miał czasu na zrealizowanie tej groźby...
"Chyba zagnieździły się nam szkodniki podczas naszej nieobecności" - Anna jak zwykle niezawodna xDDDD
...Podobny to Yoh? No świetnie. :/ Tym bardziej mam nadzieję, że rozprawią się z demonem zanim uderzy w kolejną ofiarę...
Dobrze, że tym razem Hao wszystkich uprzedził. Wciąż jestem zdania, iż razem będzie im łatwiej pokonać demona.
Oczywiście że cieszymy się z powrotu Hao. :D Liczę w związku z tym na durzo braterskich fragmentów. :3
Fala hejtu? Eee tam. Szczerze móiąc wisi mi to, bo i tak nie widzę dla Roxanne żadnej szansy u Hao, więc whatever. xD
Ok, lecę nadrabiać jeszcze jeden rozdział :D