sobota, 3 marca 2018

34. Zapoznanie.

Źródło: https://www.deviantart.com/art/Hao-153155197

Kolejna kropla potu pojawiła się na jego czole, znacząc ścieżkę przez całą jego twarz. Zmęczenie nie było uczuciem, które często gościło w jego obecnym wcieleniu, lecz walka z tym demonem powoli go wykańczała. Który to już raz z nim walczył? Nowe rany, blizny i spora dawka ‘nauczki’ by nie lekceważyć więcej przeciwnika oraz szybciej odczytywać znaki jakie Król Duchów mu posyła.

Nie nadążał z unikami by móc choćby na chwilę się skupić na mantrze. Demon wybierał ludzi młodych, sprawnych fizycznie, szczęśliwych by powoli rujnować ich życie. Krok po kroczku zapadali się w sobie, aż w końcu stawali się zupełnymi marionetkami w rękach Oni. To była już 8 osoba, którą opętał. Chłopak mógłby być nawet przystojny, gdyby nie ta blada skóra, rany na ciele i pustka w oczach. Mimo to Hao starał się nie skupiać na fakcie że tak naprawdę rani tego człowieka, a nie demona. Walczył, atakował, unikał ciosów lecz na nic się to zdawało. Nie mógł go unieruchomić by zacząć stosować mantrę, stawał się co raz bardziej wściekły i rozgoryczony, że coś mu nie wychodzi. Smaku porażki nie czuł już od bardzo dawna, zresztą nigdy nie był do niego przyzwyczajony. Demon widząc co się z nim dzieje postanowił dopiec Królowi jeszcze bardziej. Nie bez powodu wybrał on właśnie tego chłopaka. W pewnym momencie po prostu się zatrzymał, a długowłosy nie wyhamował ze swoim ciosem.

Krew na jego rękach była gorąca i gęsta. Skapywała licznymi kroplami z dłoni szamana dopełniając kałuże na spopielonej trawie. Spojrzał zdumiony na ciało, teraz już zupełnie bez życia leżące u jego stóp. Chwilowa nadzieja, że pozbył się problemu, lecz zaraz potem usłyszał głos, który nawiedzał go w snach od kilku miesięcy.

- Więc nadal potrafisz zabijać.- oznajmił demon z sarkazmem. – W piekle zakładaliśmy się czy nie zmiękłeś przez swojego braciszka.

Hao patrzył się rozwścieczony do granic możliwości na marę unoszącą się przed nim. Nie zniknęła, nie usunął demona. Zawiódł.

- Sprawdźmy czy będziesz równie bezwzględny wobec kogoś na kim Ci zależy.- Oni dodał jeszcze zanim rozpłynął się tak jak po każdej walce. Hao opadł obok ciała, które stawało się co raz zimniejsze. Ostatni raz spojrzał na twarz swojej ofiary, wiedząc doskonale dlaczego demon wybrał właśnie tego chłopaka. Jeden ruch i zwłoki zajęły się ogniem. Ulotnił się zanim zapach dotarł do jego nozdrzy.

Wbrew temu co sobie wmawiał, było tylko jedno miejsce gdzie mógł poczuć spokój. Po rozmowie z Jozefin ustalili kilka faktów. Jej pomoc okazała się ogromna tak jak i wiedza na temat demonów, aż sam się sobie dziwił że nie znał jej wcześniej. Jednak teraz musiał udać się tam gdzie mógł uspokoić swoje sumienie.

Inn En było zamknięte na dobre i wyraźnie dało się zauważyć, że od kilku dni nikt tu nie zaglądał. Westchnął zrezygnowany, mógł się domyślić że wyjadą gdzieś na wakacje. Za dwa tygodnie zaczynała się szkoła, wątpił by pojawili się w ostatniej chwili, a może te kilka dni samotności pozwoli mu na spokojne przeanalizowanie tej całej sytuacji.

Na 3 dzień zjawili się i to większą grupą niż się spodziewał. Pierwsze co usłyszał to głos Redseba, który dosyć głośno dyskutował z Horokeu. Później odgłos stukania drewnianej laski o podłogę oraz poganianie wszystkich, w stylu jaki mogła tylko zaserwować Kino Asakura. Kolejne co udało mu się uchwycić to spanikowany głos Yoh, który zapewniał swoją narzeczoną, że zamykał drzwi więc nie wie czemu są otwarte. W końcu gdy cała gromada wpakowała się do pokoju, odezwała się jego ulubiona szwagierka.

- Chyba zagnieździły się nam szkodniki podczas naszej nieobecności.

- Mi Ciebie również miło widzieć Anno. – odparł ze swoim słynnym uśmieszkiem.

- Onii-san?- Yoh sam nie wiedział czy był bardziej zdziwiony, czy szczęśliwy że widzi swojego brata.- Czy coś się stało?- dodał, przeczuwając że czeka go długa historia do wysłuchania.

- To już nie mogę was odwiedzić od tak?- długowłosy chciał odwlec chwilę wyjawienia prawdy jak najdłużej.

To nie tak że młodszy z braci uważał, że Hao tylko ich odwiedza gdy czegoś potrzebuje, ale tym razem to po prostu wyczuł. A nawet widział, chociaż sposób w jaki Hao stał przed nimi na pierwszy rzut oka był taki sam jak zawsze. Nieco cyniczny uśmieszek i pewność siebie, lecz coś czaiło się w tych oczach, co na pewno nie było dobre.

Yoh nie odpowiedział na pytanie, poza tym był pewien że Hao usłyszał jego myśli bez większego wysiłku. Tą niemą rozmowę pomiędzy bliźniakami zakończyła Anna krzycząc, że w kuchni jest bałagan i że skoro sam go zrobił to ma posprzątać i od razu zrobić kolację, bo wszyscy są głodni po podróży.

Po kilkunastu minutach młodszy z bliźniaków nie wytrzymał  i ruszył do kuchni chcąc jak najszybciej się dowiedzieć co się stało. Hao stał tyłem do niego kończąc wycierać talerz, w końcu gdy odłożył naczynie na swoje miejsce odwrócił się do brata i patrząc prosto w oczy wyznał to co mu tak bardzo ciążyło. Przez te 3 dni uspokoił nerwy, lecz mówiąc na głos że zabił sprawiło że te wszystkie uczucia na nowo go przygniotły i jak na złość to nie wyrzuty sumienia były najgłośniejsze.

- To była już 8 osoba. – dodał jeszcze po wypowiedzeniu tego jednego słowa, na którego dźwięk Yoh się wzdrygnął. „Zabiłem”. Nawet się ucieszył z reakcji jaką wywołał. Widział to zmartwienie w oczach, które były jego lustrzanym odbiciem.

Krótkowłosy szatyn miał wiele pytań, lecz nie wiedział od którego zacząć. Zamiast tego podszedł do lodówki by wyciągnąć potrzebne rzeczy do przygotowania kolacji. W końcu po tych kilku minutach ciszy podczas których bił się z myślami postanowił powiedzieć to co się najbardziej przebijało.

- Z jakiegoś powodu się tu znalazłeś i nie ważne jaki by on nie był zawsze jesteś tu mile widziany. – nie były to głośno wypowiedziane słowa z pełnią swojej siły, lecz ciche jednak to spojrzenie mówiło za siebie wszystko. – A teraz pomóż mi bo nam się oberwie.- dodał jeszcze podając bratu wędzonego łososia.


Tamao nie mogła usiedzieć w jednej pozycji dłużej niż kilka minut, co było zupełnym przeciwieństwem Anny. Siedziała wyprostowana skupiając swój wzrok na jednej rzeczy.

- Co z wami?- zaniepokoił się niebieskowłosy, który od kilku minut przyglądał się im z dziwną miną, lecz obie spojrzały na niego tak samo krytycznie, więc postanowił się już nie odzywać. Chociaż swoją drogą zaintrygowało go to jeszcze bardziej, biorąc pod uwagę jaka cicha i wycofana Tamao zawsze była.

W końcu po długim oczekiwaniu padło magiczne słowo o cudownym brzmieniu „kolacja”. Gdy wszyscy usiedli wokół stołu było oczywiste że brakuje jednej osoby i jedynie Yoh mógł udzielić tej informacji.

- Musiał coś załatwić.- teoretycznie było to zgodne z prawdą, bo tak też Hao mu powiedział. Jednak wcześniej zaznaczył, że będzie u siebie w pokoju.

Atmosfera w domu na pierwszy rzut oka wydawała się normalna. Telewizor włączony oświetlał pokój sprawiając jednocześnie, że dziwna cisza została zagłuszona. Medium jak co dzień siedziała przed nim skupiając się na wyciskaczu łez, który od jakiegoś czasu przestał ją interesować. Za to znalazła nowe umiłowanie jakim były seriale kryminalne, więc po prostu zaczęła przełączać po kanałach w poszukiwaniach czegokolwiek co mogło by zająć jej myśli. Tamao krzątała się po domu nie mogąc znaleźć miejsca i co chwila spoglądając na zegarek licząc że wybije odpowiednia godzina by położyć dzieci spać. Horokeu uciekł z pokoju, w którym znalazła się Anna zaraz po tym gdy dostał klapkiem za to że śmiał skomentować jedną ze scen z serialu, następnie ponownie został wygoniony z innego pomieszczenia tym razem przez Tamao, na szczęście obyło się bez rękoczynów. Sytuacja z różowowłosą powtórzyła się jeszcze dwa razy więc najzwyczajniej w świecie schował się w swoim pokoju z myślą o odrobieniu wakacyjnego zadania domowego, lecz po minucie mu przeszło.

W końcu Yoh poukładał sobie wszystko w głowie i zyskał odwagę by porozmawiać z bratem bez osądzania. Siedział teraz oparty o biurko wsłuchując się w opowieść brata, który tym razem niczego nie ukrywał. 7 osób zginęło z rąk demona na jego oczach i nie wiadomo o ilu jeszcze nie wie, jednak to ta 8 sprawiła, że potrzebował resetu.

- Poza tym wybrał go tylko z jednego powodu.- dodał po tym jak skończył mówić o jest ostatniej walce.- Był podobny do Ciebie.- nadal miał przed oczami bladą cerę chłopaka leżącego  u jego stóp i te brązowe włosy, do ramion, gdzieś tam nawet mignęły mu słuchawki, lecz zwykłe, małe.  I chociaż te kilka lat temu nie miałby nic przeciwko zostawieniu spopielonego ciała brata za sobą, tak teraz wstrząsnęło to nim. Szczególnie że demon wyraźnie oznajmił, że ma na celu kogoś mu bliskiego. Swoich byłych popleczników ostrzegł już wcześniej, jednak był pewien że to w Tokio padnie kolejny cios.

- Więc zostajesz?- Yoh nie krył swojej radości mimo tego co przed chwilą usłyszał to ta informacja była dla niego najważniejsza.

- Na to wygląda.- odparł z półuśmiechem na ustach długowłosy.

Tak też się stało i chcąc nie chcąc pozostali również musieli to zaakceptować. Tym razem jednak zostali uprzedzeni o spodziewanym ataku demona i jak z początku każdy chodził czujny to po dwóch tygodniach ferwor opadł. Jak zawsze palili się do walki, lecz cierpliwość nie była ich mocną stroną. Dlatego też Hao wiedział na kogo tak naprawdę może liczyć. Anna ze swoimi koralami była na pewno mocnym pionkiem jak i Jeanie, której pełnych umiejętności nigdy nie poznał. Lyserg również był dobrym strategiem i do tego niezastąpionym obserwatorem.

Letnia przerwa dobiegła końca, i chociaż Yoh lubił się wygłupiać z Redsebem to chłopak stawał się co raz bardziej absorbujący i to z nadmiarem energii, stąd też te kilka ostatnich dni wakacji dopiero pozwoliło im odetchnąć. Usagi stała się tak częstym gościem jak Manta, więc i jej powiedzieli żeby nie kłopotała się z dzwonkiem do drzwi. Na widok Hao ucieszyła się jakby jej stary przyjaciel wrócił po długiej przerwie, gdy tymczasem oprócz tego jednego pamiętnego wieczoru nie spędzili ze sobą więcej czasu. Jednak nie chcąc denerwować swojego chłopaka wyszeptała do długowłosego tylko że poznała świetną grę, po czym łobuzersko mrugnęła do niego. Aż miło było patrzeć jak z każdym jest w stanie o czymś porozmawiać, nawet w jakiś sposób dotarła do Ren`a poprzez cudowną grę jaką jest Need For Speed. Mimo to temat związany z szamaństwem na razie pozostawał tabu. Usui jednak co raz częściej się spotykał na tym, że myślał czy nie wyjaśnić jej kilku rzeczy, szczególnie że znał jej zamiłowanie do horrorów.


Dyrektor w kilku słowach powitał uczniów po przerwie by potem zagonić ich do klas na lekcje. Mimo to fakt że największy zdobywca niewieścich serc wrócił zdołał obiec całą szkołę. Oczywiście natychmiast nastąpiła reaktywacja fanklubu bliźniaków, a wianuszek dziewcząt oblegał ich dokładnie tak jak kilka miesięcy temu.

Starsza z sióstr Barthez również wyłapała plotki o jej męskim odpowiedniku, stąd też pełna determinacji nie mogła się doczekać aż się dowie coś więcej. Pierwsze oprócz rozchichotanych fanek co rzuciło się jej w oczy to długie włosy niemalże identyczne jak u niej z tą różnicą że były całkiem proste. Potem się obrócił i już wiedziała że wpadła. Ideał.

- Zamknij buzię bo ci mucha wleci.- mimo wstępnego rozejmu Anna lubiła dogryźć swojej byłej rywalce.

- Czy to jest…

- Brat bliźniak Yoh? – dokończyła za nią. – Niestety tak. Hao.

- Co jest z tymi imionami? Trzy litery to w Japonii jakieś zaklęcie na szczęście?- zwróciła uwagę Roxane. Blondynka wzruszyła ramionami, po czym widząc że starszy z braci zmierza w ich kierunku postanowiła kulturalnie dać nogę.

- Anno gdzie ten pośpiech! Nie przedstawisz mnie swojej nowej koleżance?- lecz ona go niemalże całkowicie zignorowała, pomijając niemiły gest jaki ku niemu wysłała.

- Co jej znowu zrobiłeś?- zapytał się Horokeu widząc całe zajście spod okna.

- Niech zgadnę… Znalazłeś się w złym miejscu i czasie.- dołączył się Manta.

- Uznajmy że zacznę szanować kolejkę do łazienki.

- Tych poranków to wam nie zazdroszczę…- rzekła Usagi wyobrażając sobie jaka to musi być walka.

Nieco zirytowana szatynka stwierdziła, że może jak odchrząknie to ponownie zwróci uwagę na siebie. Nie zawstydziła się gdy spojrzał prosto w jej oczy, ani wówczas gdy ujął jej dłoń by złożyć delikatny pocałunek.

- Enchante. Asakura Hao.

- Roxane Bathez.

Miała plan na takie przypadki jak ten. Opracowała go już dawno i trzymała schowany głęboko w szufladzie w białej teczce. Zaraz po powrocie ze szkoły pobiegła do swojego pokoju by odkopać notatki, których tak bardzo teraz potrzebowała. Uśmiechnęła się na widok tytułu i tych kilku brokatowych naklejek jakie wówczas przykleiła wokół niego. 14-letnia Roxane miała słabość do świecących i mieniących się rzeczy, na szczęście wiedziała że zawartość jest mniej infantylna. Odrzuciła pierwszą stronę z napisem „Ideał”, po czym zabrała się za pierwszy rozdział „Zapoznanie”- w końcu pierwsze wrażenie można zrobić tylko raz. Sprawdziła ze swoimi wytycznymi czy wszystko dobrze zrobiła, zadowolona że każdy punkt został spełniony mogła przejść dalej. Przeanalizowała swoje notatki jak i wycinki z gazet, po czym powtórzyła kilkukrotnie pewne kwestie jakie mogą zrobić na długowłosym wrażenie. Wiedziała że nie należy chować teczki, właściwie miała takie przeczucie. Uśmiechnięta zerknęła przez okno, które dawało jej widok na dobrze znane drzewa. Wiele razy po odrzuceniu przez Yoh wpatrywała się w liście rozmyślając nad tamtą sytuacją. Miała żal do losu, że tak boleśnie ją pokarał a ona nie wiedziała za co. Lecz teraz wszystko wydawało jej się klarowne – to nie Yoh na nią czekał, tylko Hao.

***
Hej wszystkim :) 
Już widzę tą falę hejtu jaka zaraz spłynie na Roxanne i Hao x) Cóż... przyjmuje to na klatę ^^
Poza tym myślę że sam fakt iż Hao wraca do opowiadania na dłużej jest dla Was wystarczająco dobrą wiadomością i wszelkie moje przewinienia, zarówno te interpunkcyjne/ortograficzne/fabularne zostaną wybaczone ;)
Z niecierpliwością czekam na Wasze opinie :)
Pozdrawiam ;*

10 komentarzy:

  1. Mam mieszane uczucia co do Hao i Roxanne. Z jednej strony myśle NIE! Jednak z drugiej strony o ile Hao nadal będzie taki złośliwy jak wcześniej i akcja nie będzie się kręciła wokół Roxanne to nie mam z tym problemu.
    Najważniejsze jest to, że Hao powrócił i zostanie!
    Akcja widzę nabiera tempa, bo teraz demon zaatakuje w Tokio. Ciekawe kim będzie jego ofiara?
    Yoh w końcu szczerze pogadał z Hao, co mnie bardzo cieszy.
    Na rozdział przyszło mi czekać bardzo długo, ale było warto.
    Pisz jak najszybciej kolejny ;)
    Pozdrawiam SM :)

    OdpowiedzUsuń
  2. ja jestem bardzo szczesliwa ze w koncu hao wrocil. Od razu jakoś przyjemnniej sie czyta :)
    tak strasznie nie moge sie doczekac akcjii z demonem, tylko ma nadzieje ze to nie yoh bezdie ta ofiara.
    ehh roxane? niby nie jest taka zla, w koncu sie ogarnela, ale niesmak pozostał.
    Notka super, mam nadzieje ze kolejna szybko!

    OdpowiedzUsuń
  3. Tęskniłam za Hao tak bardzo! W końcu wrócił i mam nadzieje, że już zostanie
    Ciekawe o kim mówił ten demon? troche mnie to niepokoi
    Lubie, gdy blizniaki mają taki dobry kontakt. Naprawde wiac, ze Hao zmienił sie pod wpływem Yoh.
    Mam też bardzo mieszane uczucia co do roxane, widac naprawde ze sie ogarneła a dodatkowo jest podobna do hao wiec byli by dobra para ale to wciaż roxaen
    Mam nadzieje ze kolejna notka bezie rownie szybko bo nie moge sie jej juz doczekać^^ dz

    OdpowiedzUsuń
  4. Notka super i bardzo fajnie, że Hao w końcu wrócił :) mam nadzieję, że miłością jego życia jednak nie zostanie Roxane, ponieważ szczerze mówiąc kompletnie do siebie nie pasują xd (tysiącletni szaman i rozpieszczona Francuzka). Brakuje mi troszeczkę wątku Anny i Yoh (nie licząc kilku krótkich momentów podczas rejsu niewiele się między nimi dzieje), co według mnie jest jednym z kluczowych wątków i na nie zawsze czekam ze zniecierpliwieniem :) pozdrawiam i czekam na następny :) oby również był tak szybko :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Jak ja teskniłam za hao! W końcu wrócił ^^ JA nie wyobrażam sobie HAo z roxane:/ nie moga być razem, no po prostu nie.
    Zbyt się od siebie roznia
    Po za tym, fajnie ze akcja sie rozwija. Bardzo mi jej brakowało. Mam cichą nadzieje, ze nie bedziemy musieli dlugo czekać a kolejny watek z demonem.
    Czekam niecierpliwie na kolejny rozział!

    OdpowiedzUsuń
  6. hej! W końcu wrocił haoś*-* i mi Się całkiem podoba pomysł połączenia go z roxane, całkiem do siebie pasują
    fajna notka i czekam na kolejna

    OdpowiedzUsuń
  7. Bardzo się cieszę, że długowłosy szaman już wrócił. Fajnie też, że akcja z demonem nabiera tempa, ciekawe kto będzie tym razem ofiara? Mi również trochę brakuje wątku yoh i anny, naprawdę go uwielbiam:) notka bardzo przyjemna, mam nadzieje ze kolejna bezie równie szybko i zycze weny

    OdpowiedzUsuń
  8. fajowa notka:) nie moge sie doczekać, az rozwinie sie dalej watel hao i roxane, jet ciekawy
    czekam na next i pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  9. Ahh.. miło wiedzieć, że Hao zostaje z nami na dłużej. Bardzo go brakowało^^
    CO do demona, mam obawy że to się żle dla kogoś skończy. Mam nadzieje, że się mylę i nikomu się nic nie przytrafi:) I serce się cieszy, gdy bliżniaki się dogadują
    Notka świetna. kolejna mam nadzieje, że będzię równie dobra i nidługo. Czekam niecierpliwie. Miłego dnia

    OdpowiedzUsuń
  10. Okej, tylko niecałe trzy tygodnie poślizgu - nie jest źle xD

    Hao nie radzi sobie sobie z demonem? Niedobrze. No bo kto, jak nie on? Może jednak trzeba było wziąć brata i przyjaciół do pomocy? Chociaż rozumiem to, że Hao nie chciał nikogo narażać na niebezpieczeństwo (bo może sobie zaprzeczać ile chce, ale wszyscy wiemy, że mu na nich zależy, a zwłaszcza na braciszku ;D). Nie podoba mi się też ta groźba demona na pożegnanie. Mam nadzieję, że do czasu następnej potyczki z demonem Hao obmyśli jakiś konkretny, skuteczny plan i że demon nie będzie miał czasu na zrealizowanie tej groźby...
    "Chyba zagnieździły się nam szkodniki podczas naszej nieobecności" - Anna jak zwykle niezawodna xDDDD
    ...Podobny to Yoh? No świetnie. :/ Tym bardziej mam nadzieję, że rozprawią się z demonem zanim uderzy w kolejną ofiarę...
    Dobrze, że tym razem Hao wszystkich uprzedził. Wciąż jestem zdania, iż razem będzie im łatwiej pokonać demona.
    Oczywiście że cieszymy się z powrotu Hao. :D Liczę w związku z tym na durzo braterskich fragmentów. :3
    Fala hejtu? Eee tam. Szczerze móiąc wisi mi to, bo i tak nie widzę dla Roxanne żadnej szansy u Hao, więc whatever. xD

    Ok, lecę nadrabiać jeszcze jeden rozdział :D

    OdpowiedzUsuń