Annę
przeszył ból gdy poczuła jego dotyk na
barku, szybko więc wykręciła rękę i odepchnęła od siebie chłopaka, krzycząc
żeby więcej tego nie robił, a jej mina wyrażała resztę zdania związaną z
dotkliwym skrzywdzeniem. Rana po demonie wyglądała cały czas tak samo, lecz na
szczęście rozpuszczone włosy ją zasłaniały. Odetchnęła ciężko, po czym dopiła
drink i obróciła się na pięcie by wyjść z tego pokoju, lecz wówczas zauważyła
jak kilka osób jej się przygląda.
-
Nie zaprosiłam Cię tutaj żebyś psuła nastrój.- powiedziała Roxane udając
oburzoną.
-
To nie ty mnie zaprosiłaś.- skwitowała jej zachowanie medium, oczekując na
kolejny atak.
-
Ale ja mogę Cię stąd wyprosić. I wiesz co… chyba to zrobię. Wiem, że przyszłaś
tu tylko po to by...
-
Oh zamknij się!- warknęła Anna nie chcąc jej już dłużej słuchać.- Dawno się tak
nie wynudziłam, więc sama stąd wyjdę.
-
Wiesz jak na Ciebie mówią? Królowa Lodu! Jesteś tak zimna, że nikt nie chce się
z Tobą przyjaźnić! Ludzie są przy Tobie bo się ciebie boją, a nie dlatego że…
Finisz
był do przewidzenia. Cios Anny był jak zwykle spektakularny, chociaż nie tak
silny jak w przypadku Hao lub Yoh którzy najczęściej obrywali.
-
Nie znasz mnie i jeżeli chcesz dożyć dwudziestki to nigdy więcej się do mnie
nie odzywaj. – wyszeptała to wprost w jej twarz najbardziej pogardliwym głosem.
Pod naporem groźnego spojrzenia medium, szatynka się ugięła i odwróciła by nie
patrzeć już na nią dłużej.
Plan Nicole na uwiedzenie Ren`a
Tao w dużej mierze opierał się na pomyśle Jun. Poniekąd udało jej się go
spełnić. Zagadała go, a on się o dziwo odezwał, zadała mu pytanie, po raz
kolejny się o dziwo odezwał, poprosiła go o pomoc, w końcu dmie w opałach się
nie odmawia, a chłopak był gentlemanem. Zamknęła drzwi za sobą tak że nawet nie
usłyszał jak przekręca kluczyk. Rozglądał się po pokoju niczym nie świadomy, że
dał jej się złapać w tak banalną pułapkę. Był dla niej teraz ofiarą i to nie
byle jaką. Ofiarą wypatrywaną od długiego czasu, utęsknioną, nieosiągalną,
jednak nadal ofiarą. Wymagało to od niej cierpliwości i schowania swojego ego
gdzieś pod łóżko, ale osiągnęła zamierzony cel. Dzisiaj był wieczór, kiedy Ren
Tao utonie w jej pieszczotach i zdobędzie go.
- Więc gdzie jest ta półka?-
zapytał chłopak lekko zirytowany. Wybłagała go by powiesił ów mebel, bo jeden z
uchwytów się poluzował a Nicole nie miała na tyle siły by to naprawić.
- Wydajesz się być zdenerwowany.
– powiedziała to w taki sposób by skłonić go do odwrócenia się twarzą do niej.
Zrobiła te kilka kroków do przodu by stanąć wystarczająco blisko by poczuł jej
perfumy, jej wzrok pełen pożądania, a na ustach błądził mały uśmiech triumfu.
- Nie ma żadnej półki.- odparła w
końcu nie odwracając wzroku. Popchnęła go do tyłu, tak że kolana same się
ugięły czując opór w postaci łóżka. Zanim zdążył zareagować, a tym bardziej
cokolwiek powiedzieć usiadła na niego okrakiem.- Teraz rozumiesz?- dodała
jeszcze zanim go pocałowała. Nie przejmowała się, tym że nie rozchylił warg,
zeszła na szyje co spowodowało, że cały zesztywniał, w końcu dotarła do ucha.-
No dalej, czego się boisz.- wyszeptała, a jej ręce szarpnęły za kołnierz
sprawiając, że mocniej do niej przywarł.- Bądź mężczyzną.
Poczuła przez cienki materiał
bluzki, że jego dłonie w końcu zabrały się do działania. Błądziły po plecach,
co raz wyżej i wyżej, sprawiając, że przeszedł ją dreszcz przyjemności. Jego
dotyk dziwnie ją rozpalał, jakby każdy z opuszków palców był naelektryzowany i
w miejscu gdzie właśnie dotykał powstawała iskra.
- Jesteś bardzo zuchwała, żeby
nie powiedzieć głupia.- to były ostatnie słowa jakie wypowiedział, zanim
przywarł do jej ust.
Niespodziewanie usłyszeli krzyki,
muzyka ucichła i wyraźnie dało się odróżnić głos Anny i Roxane. Niechętnie
zeszła z niego, poprawiając przy tym koszulkę po czym bez słowa oboje wyszli z
pokoju nie patrząc na siebie.
- Co się dzieje?- zwróciła na
siebie uwagę Nicole. Na policzku jej siostry widniał czerwony ślad i mogła się
jedynie domyślać od kogo pochodził. Jun ostrzegła ją okrutnie miłym głosem, jak
bardzo ceni sobie Kyoyame i że nie należy z nią zadzierać jeśli nie chce stać
się ich wrogiem. Nie wiedziała tylko że pod słowem zadzierać kryje się również
podrywanie Yoh.
- Dziewczyny dajcie spokój. Jest
sobota, impreza, mamy się bawić a nie kłócić. A w szczególności o facetów. –
mrugnęła do nich licząc na rozluźnienie atmosfery.
- Czy ty masz szminkę na
policzku?- jednak tym co okazał się naprawić nastrój był Horokeu. Również
usłyszał krzyki dlatego musiał przerwać dzikie pląsy na parkiecie z Usagi, o
czym świadczył pot na ich czołach. Jednak teraz jego uwagę przykuł Ren, którego
fryzura była nieco rozburzona, policzki płonęły żywym ogniem, a przez usta i
szyje ciągnęła się smuga różowej szminki. – O stary! – krzyknął jeszcze zanim
zaczął się śmiać. Jego towarzyszka tylko przewróciła oczami wiedząc, że za
chwilę się uspokoi. Wzięła do ręki dwa przypadkowe kubki z zawartością alkoholu
po czym podała je Annie i Roxane.
- Nicole-chan ma rację.
Solidarność kobiet przede wszystkim. – wyszczerzyła się do nich dumna z siebie.
– No dalej do dna! Na zgodę.
Każdy z niecierpliwością czekał
co też dziewczyny zrobią. Jednak żadna nie wzięła do usta kubka mimo że
trzymały go już w ręce kilka sekund. Pierwsza drgnęła szatynka, która zamiast
wypić zawartość przyłożyła zimną szklankę do policzka. Blondynka również
zrezygnowała z toastu, po czym tak jak zamierzała wcześniej udała się do
wyjścia. Ku zdziwieniu Roxane ruszyli za nią kolejno Yoh, Manta i Ren. Usui
zdecydował się zostać ze względu na Usagi, bowiem liczył na poprawę stosunków
między nimi. Jeannie z Lysergiem również wyszli z zaróżowionymi twarzami, gdyż
Jeannie strasznie chciała potańczyć i
próbowali dorównać Horo Horo i jego partnerce.
- Myślę, że też powinieneś iść.-
szepnęła Usagi, lecz niebieskowłosy pokręcił głową. Wiedział jak bardzo Usagi
chciała tu przyjść i się pobawić, a z kolei on chciał być z nią. Poza tym Anna
potrzebowała teraz tylko jeden osoby. – W takim razie chodźmy razem.- dodała
jeszcze uśmiechając się do niego ciepło.
Poczuła się dziwnie gdy każdy
zaczął za nią wychodzić, lecz słowa szatynki dalej odbijały się w jej głowie.
Nie powinna zwątpić w przyjaźń albo miłość ale przydomek Królowej Lodu nie
wziął z niczego.
- Nie wiem jak wy, ale ja tam
lubię lód. – powiedział Usui gdy dogonił przyjaciół. Wstrzelił się w jej myśli
od razu sprawiając że mimo wszystko medium się delikatnie uśmiechnęła.- Czy ja
mam zwidy czy ktoś tu się uśmiechnął…- jednak widząc jak Anna posyła mu
mordercze spojrzenie przerzucił się na Ren`a.- No to opowiadaj jak było!
Ren był równie bezpośredni co
medium więc skorzystał z wolnej ręki, która wgniotła się w policzek
niebieskowłosego.
- To może ty Jeanne nam opowiesz
jak się tańczyło w ramionach angielskiego gentleman`a?- zagadnął dziewczynę,
która się zarumieniła na wspomnienie tych kilkudziesięciu minut.
- Kochanie… - zagadnęła Usagi
zwracając uwagę Horo Horo na siebie, po czym wzięła go za rękę i odciągnęła od
czerwonookiej. – Ciii….- przyłożyła palec do ust i w bardzo infantylny sposób
nakazała chłopakowi się przymknąć.
Wszyscy razem weszli do Inn En,
Manta od razu skierował się do kuchni z zamiarem przygotowania jakiś przekąsek.
Z pomocą przyszły mu dziewczyny, oprócz Anny, która od razu poszła na górę. Yoh
stanął przy schodach wahając się czy nie powinien dać jej chwili dla siebie.
Zerknął na Ren`a licząc na jakąś poradę, jednak nie mógł powstrzymać chichotu
na widok szminki na twarzy przyjaciela. Tao więc się zbulwersował i udał do
kuchni by poszukać czegoś czym będzie mógł zmyć to z twarzy by ponownie
wyglądać godnie i reprezentatywnie jak to miał w zwyczaju. Jeannie podała mu
mokrą ściereczkę, lecz widząc jak nieudolnie chłopak sobie radzi sama wzięła
się za jego czyszczenie.
Szatyn zerkając jak przyjaciele
krzątają się po kuchni odganiając przy tym Horokeu, stwierdził że może zostawić
ich na chwilę samych i zająć się narzeczoną. Wspiął się po schodach, brak
światła z jej pokoju nie wróżyło nic dobrego. Stała naprzeciwko lustra w jej
pokoju oglądając swoje ciemne odbicie.
- Nie poznałem Cię w tej
sukience.
Skrzywiła się na jego słowa, po
czym odpowiedziała jednym słowem.- Jun.
- Domyśliłem się.
Dziewczyną targały sprzeczne
uczucia. Z jednej strony była zła na Yoh, że nie zareagował w żaden, sposób
nawet nie podszedł i co gorsza nie poznał jej, lecz z drugiej miała delikatne
wyrzuty sumienia za to jak się zachowała wobec Daisuke. Sama się prosiłaś - przemknęło jej przez myśl.
Chłopak stanął za nią i spojrzał
w odbicie jej oczu w lustrze. Medium nie dostrzegła wahania w jego oczach, ale
wyczuła w zachowaniu, w tym jak niepewnie położył dłonie na jej ramionach, jak
kilkakrotnie wziął wdech by coś powiedzieć, jak bał się złapać ją mocniej jakby
miała się rozbić niczym porcelana.
- Chcę ją zdjąć.- oznajmiła
niespodziewanie czując, że to wszystko wydarzyło się właśnie przez
ubranie.
Chciał jej powiedzieć, że
wyglądała w niej jak modelka, że widział jak się na nią patrzyli i jak sam nie
mógł oderwać wzroku, ale przyznanie się że pożerał ją wzrokiem nie wiedząc
nawet że to ona nie było dobrym zagraniem. Nie miał pojęcia jakim cudem mogła
leżeć na niej tak idealnie, ale gdy się odwróciła poczuł tyle emocji na raz, że
sam się pogubił, która przebijała najbardziej. Duma, zazdrość, pożądanie czy
jeszcze coś innego.
Tym razem zachowując już pewność
siebie chwycił za zamek i zjechał nim do samego dołu. Sukienka już wcześniej
zaczęła z niej opadać, jednak było w tym geście coś pociągającego, co sprawiło
że chciał dokończyć. Spojrzał na swoją narzeczoną ubraną jedynie w bieliznę i
szpilki. Mówi się że biały jest kolorem niewinności, jednak w tym co widział
nie było ani grama grzeczności. Oczywiście, że jej chciał ale miał plan, który
niestety wymagał poświęceń. Przejechał opuszkiem palców po jej plecach.
Następne co wiedziała to jak przed zamknięciem drzwi mówi do niej żeby zeszła
na dół.
Grupa siedziała już w salonie
wokół niskiego stołu zastawionego napojami i przekąskami. W tle leciało radio,
a zabawa pytanie czy wyzwanie dopiero się rozkręcała. Usagi była miłośniczką
takich gier, więc chcąc trochę rozładować atmosferą i jednocześnie przełamać
lody zaproponowała taką formę spędzenia czasu. Horokeu nie mógł się doczekać,
aż padnie na Ren`a, jednak ten kategorycznie odmówił brania udziału w tej
błazenadzie i postanowił zostać tylko biernym obserwatorem. Więc tak właściwie
gra na tym stanęła.
- Dalej Ren co ci szkodzi. –
zachęcał go Yoh licząc na świetną zabawę.
- Nie odmawiaj kobiecie gdy cię
prosi.- dorzuciła swoje Usagi.
- Będziesz mógł się zemścić na
bałwanku.- doszedł trzeci głos, który przekonał Tao do zagrania. Za to Yoh
zaniemówił na widok swojej narzeczonej ubranej w czerwoną bluzkę na
ramiączkach, której dekolt składał się w serek odsłaniając więcej niż
zazwyczaj, do tego włosy związane w luźnego koka i opięte legginsy. Wyglądała
domowo, ale jednocześnie pociągająco, wiedział że mści się za to że ją tak
zostawił, ale postarał się za wszelką cenę nie ulec jej urokowi.
- To chyba już wiemy co wam tyle
zajęło.- szepnął pod nosem Horokeu, jednak każdy go usłyszał i już wkrótce
standardowo klapek przeleciał przez stół by walnąć szamana w czoło. Tym
sposobem wszyscy siedzieli w kółku a butelka kręciła się po kolei wskazując
poszczególne osoby.
- Całe szczęście, że nie ma tu
Hao.- westchnął z ulgą niebieskowłosy. Medium spojrzała na niego z
politowaniem, po czym odparła.
- Jakbyś mógł mieć przed nim
tajemnice.
Nie dało się ukryć że Król
Szamanów był wszystkowiedzący i bez uczestniczenia w tego typu rozrywce.
- A ty masz?- skorzystała z
okazji Usagi.
- Nie wypadło na mnie.- rzekła
Anna nawiązując do gry, więc białowłosa zakręciła butelką która niestety
zatrzymała się na Lysergu. Kiedy to samo stało się po raz trzeci nieco już
zirytowany chłopak doszedł do wniosku że stół musi być krzywy i przenieśli się
na dywan. Jednak gra zaczęła się nudzić bo kilka osób w obawie przed wyznaniem
jakiś tajemnicy wybierało opcję z wyzwaniem więc już wkrótce butelka stała na
ziemi zamiast się na niej kręcić. W ich przypadku jak zwykle sprawdziło się po
prostu siedzenie i opowiadanie, wspominanie naprzemienne z kłótniami i
chwilowymi gonitwami Ren`a i Horo. Jednak było już po pierwszej i większości
zaczęły się już kleić oczy więc zapadła decyzja o udaniu się na spoczynek. Yoh
wyciągnął dodatkowe futony i każdy udał się do wyznaczonego przez medium
pokoju.
Przez kilka następnych dni Ren i
Anna zajęli się organizacją wycieczki dla dwóch klas, starając zarezerwować
dodatkowe 30 miejsc, lecz niestety ceny w Kyoto były zbyt duże i całość wyszła
drożej niż się spodziewali. Odłożyli ten plan na przyszły rok, postanawiając
wymyślić coś innego. Pomysł podsunęła im przewodnicząca klasy Nicole,
proponując dwudniową wycieczkę na wyspę Izu-Oshima. Najbliższy termin jaki mogli
zarezerwować wypadał na 11 i 12 maja, co dobrze się składało bo był to czwartek
i piątek.
Miło widzieć tyle komentarzy po 2 tygodniach, stąd też kolejna część pojawiła się nieco szybciej niż było zamierzone.
Zauważyłam również że nie darzycie sympatią Roxane, więc wam zdradzę że w ciągu najbliższych kilku części sytuacja się wyjaśni ;) I ja wiem że łatwiej by było gdyby Anna i Yoh byli bardziej wylewni w swoim związku, ale cóż... wszystko w swoim czasie :)
Czekam na opinie :)
Pozdrawiam ;*
Moim zdaniem Anna i Yoh są u ciebie tacy jacy być powinni. Mimo to spodziewałam się, że jednak Yoh coś zrobi Daisuke albo będzie bardzo zazdrosny.
OdpowiedzUsuńJak Anna przylożyla Roxane w twarz to się ucieszyłam. Już wolę jej siostrę. Nicole i Ren to taka świetna para <3 Kibicuje im tak samo jak Usagi i Horo.
Za rozpięcie kiecki Annie i ucieczkę Yoh powinnien otrzymać mocniejszą karę.
Wlaściwie to spodziewałam się, że Usagi przypadkiem wylosowałaby Annę albo Yoh i kazałaby im coś razem zrobić albo zadała im jakieś klopotliwe pytanie a tu klops.
Brakuje mi Hao... Oby tylko jak się pojawi nie zarywała do niego Roxane, bo tego bym nie zniosła. On i Yoh powonni być dla niej nie tykalni.
Czekam z niecierpliwością na dalsze rozdziały.
Pozdrawiam SM ;3
Jak szybko<3
OdpowiedzUsuńDobrze ze niedługo sie wyjaśni bo bardzo nie moge sie doczekać.
Anna musiala naprawde mocno się wkurzuc, i sie nie dziwie bo roxane jednak nie wie wielu rzeczy.
Horo teraz nie da renowi spokoju:D ale dziwne ze w koncu zwrócił uwagę na nicole
Horo i usagi sa tacy slodcy*-*
Yoh pewnie później wynagrodzil narzeczonej to zostawienie jej samej hihi
Kurcze chce juz wiedzieć co sie stanie na wycieczce.
Rozdzial jak zawsze supi:3
I wiadomo czekam z niecierpliwością, pisz szybko:* dz
Roxane musiala sie niezle zdziwic gdy anna ja uderzyła. Trudno ją lubić jak komplikuje wszystko.
OdpowiedzUsuńAnna i yoh fakt powinni bardzoej okazywac uczucia ale to ze pokazuja je tylko sobie ma swój urok:3
Jeju usagi i horo sa naprawde tacy dopasowani.
Kurde skoro anna poczula ból to chyba jwst coś na rzeczy hmmm
Notka świetna i pisz szybciutko kochana:*
Bardzo fajna notka:) uwielbiam czytac twoje opowoadanid i nie moge soe doczekać kolejne części
OdpowiedzUsuńI słusznie! Daisuke sam się o to prosił. Chociaż to trzeba mu przyznać, że sprawił Annie ból nieumyślnie i ciężko go o to obwiniać. Za to o kładzenie łap na cudzej dziewczynie mogę go obwiniać z zadziwiającą lekkością. :3
OdpowiedzUsuńNoooo wreszcie się doczekałam. x) Piękne trafienie, Anno~~! Roxanne jak najbardziej zasłużyła. Niech to będzie dla niej nauczka, żeby więcej nie wchodzić Annie w drogę.
Nie jestem pewna, jak interpretować zachowanie Rena - Nicole rzeczywiście osiągnęła swój cel, czy Ren zaczął odwzajemniać jej zaloty jedynie dla świętego spokoju? xD Jedno jest pewne, Horohoro nie da mu teraz żyć xD
Anna powinna wiedzieć, że przyjaciele nigdy jej nie zawiodą. :) Podobnie jak powinna wiedzieć, że doskonale potrafią przejrzeć na wylot jej zimną i oschłą postawę i dostrzec to, jak jest naprawdę. I nic nie złamie ich przyjaźni - ani Roxanne, ani demony. :)
Horohoro to niedoceniany geniusz, takie jest moje zdanie. xD
Ech, prawda czy wyzwanie... Tyle się mówi o tej grze, a jeszcze ani razu w nią nie grałam. xD I tak, Hao zdecydowanie popsułby całą rozgrywkę. :P
Rozdział się podobał:)
Pozdrawiam:)
Rozdział mega *-* niby nic się nie działo A tal duzo. Bardzo dobrze ze Anna sie tal zachowała,roxane nie zna jej A ocenia
OdpowiedzUsuńRen moze sie twraz pożegnać ze spokojnym życiem ahaha.
Widac ze ich przyjaźń jest prawdziwa i szczera;)
Ta część jest bardzo dobra.
OdpowiedzUsuńWedług mnie Anna i yoh nie muszą być bardziej otwarci, sa idealni:)
Reakcje rana mnie bardzo zdziwiła, bo to do niego nie podobne. Chociaż facet to facet.
Nie moge soe doczekać aż dowiem się co dalej!