sobota, 29 lipca 2017

24. Przyjaźń.



Annę przeszył ból gdy poczuła jego dotyk na barku, szybko więc wykręciła rękę i odepchnęła od siebie chłopaka, krzycząc żeby więcej tego nie robił, a jej mina wyrażała resztę zdania związaną z dotkliwym skrzywdzeniem. Rana po demonie wyglądała cały czas tak samo, lecz na szczęście rozpuszczone włosy ją zasłaniały. Odetchnęła ciężko, po czym dopiła drink i obróciła się na pięcie by wyjść z tego pokoju, lecz wówczas zauważyła jak kilka osób jej się przygląda.
- Nie zaprosiłam Cię tutaj żebyś psuła nastrój.- powiedziała Roxane udając oburzoną.
- To nie ty mnie zaprosiłaś.- skwitowała jej zachowanie medium, oczekując na kolejny atak.
- Ale ja mogę Cię stąd wyprosić. I wiesz co… chyba to zrobię. Wiem, że przyszłaś tu tylko po to by...
- Oh zamknij się!- warknęła Anna nie chcąc jej już dłużej słuchać.- Dawno się tak nie wynudziłam, więc sama stąd wyjdę.
- Wiesz jak na Ciebie mówią? Królowa Lodu! Jesteś tak zimna, że nikt nie chce się z Tobą przyjaźnić! Ludzie są przy Tobie bo się ciebie boją, a nie dlatego że…
Finisz był do przewidzenia. Cios Anny był jak zwykle spektakularny, chociaż nie tak silny jak w przypadku Hao lub Yoh którzy najczęściej obrywali.
- Nie znasz mnie i jeżeli chcesz dożyć dwudziestki to nigdy więcej się do mnie nie odzywaj. – wyszeptała to wprost w jej twarz najbardziej pogardliwym głosem. Pod naporem groźnego spojrzenia medium, szatynka się ugięła i odwróciła by nie patrzeć już na nią dłużej.
Plan Nicole na uwiedzenie Ren`a Tao w dużej mierze opierał się na pomyśle Jun. Poniekąd udało jej się go spełnić. Zagadała go, a on się o dziwo odezwał, zadała mu pytanie, po raz kolejny się o dziwo odezwał, poprosiła go o pomoc, w końcu dmie w opałach się nie odmawia, a chłopak był gentlemanem. Zamknęła drzwi za sobą tak że nawet nie usłyszał jak przekręca kluczyk. Rozglądał się po pokoju niczym nie świadomy, że dał jej się złapać w tak banalną pułapkę. Był dla niej teraz ofiarą i to nie byle jaką. Ofiarą wypatrywaną od długiego czasu, utęsknioną, nieosiągalną, jednak nadal ofiarą. Wymagało to od niej cierpliwości i schowania swojego ego gdzieś pod łóżko, ale osiągnęła zamierzony cel. Dzisiaj był wieczór, kiedy Ren Tao utonie w jej pieszczotach i zdobędzie go.

- Więc gdzie jest ta półka?- zapytał chłopak lekko zirytowany. Wybłagała go by powiesił ów mebel, bo jeden z uchwytów się poluzował a Nicole nie miała na tyle siły by to naprawić.

- Wydajesz się być zdenerwowany. – powiedziała to w taki sposób by skłonić go do odwrócenia się twarzą do niej. Zrobiła te kilka kroków do przodu by stanąć wystarczająco blisko by poczuł jej perfumy, jej wzrok pełen pożądania, a na ustach błądził mały uśmiech triumfu.

- Nie ma żadnej półki.- odparła w końcu nie odwracając wzroku. Popchnęła go do tyłu, tak że kolana same się ugięły czując opór w postaci łóżka. Zanim zdążył zareagować, a tym bardziej cokolwiek powiedzieć usiadła na niego okrakiem.- Teraz rozumiesz?- dodała jeszcze zanim go pocałowała. Nie przejmowała się, tym że nie rozchylił warg, zeszła na szyje co spowodowało, że cały zesztywniał, w końcu dotarła do ucha.- No dalej, czego się boisz.- wyszeptała, a jej ręce szarpnęły za kołnierz sprawiając, że mocniej do niej przywarł.- Bądź mężczyzną.

Poczuła przez cienki materiał bluzki, że jego dłonie w końcu zabrały się do działania. Błądziły po plecach, co raz wyżej i wyżej, sprawiając, że przeszedł ją dreszcz przyjemności. Jego dotyk dziwnie ją rozpalał, jakby każdy z opuszków palców był naelektryzowany i w miejscu gdzie właśnie dotykał powstawała iskra.

- Jesteś bardzo zuchwała, żeby nie powiedzieć głupia.- to były ostatnie słowa jakie wypowiedział, zanim przywarł do jej ust.

Niespodziewanie usłyszeli krzyki, muzyka ucichła i wyraźnie dało się odróżnić głos Anny i Roxane. Niechętnie zeszła z niego, poprawiając przy tym koszulkę po czym bez słowa oboje wyszli z pokoju nie patrząc na siebie.

- Co się dzieje?- zwróciła na siebie uwagę Nicole. Na policzku jej siostry widniał czerwony ślad i mogła się jedynie domyślać od kogo pochodził. Jun ostrzegła ją okrutnie miłym głosem, jak bardzo ceni sobie Kyoyame i że nie należy z nią zadzierać jeśli nie chce stać się ich wrogiem. Nie wiedziała tylko że pod słowem zadzierać kryje się również podrywanie Yoh.

- Dziewczyny dajcie spokój. Jest sobota, impreza, mamy się bawić a nie kłócić. A w szczególności o facetów. – mrugnęła do nich licząc na rozluźnienie atmosfery.

- Czy ty masz szminkę na policzku?- jednak tym co okazał się naprawić nastrój był Horokeu. Również usłyszał krzyki dlatego musiał przerwać dzikie pląsy na parkiecie z Usagi, o czym świadczył pot na ich czołach. Jednak teraz jego uwagę przykuł Ren, którego fryzura była nieco rozburzona, policzki płonęły żywym ogniem, a przez usta i szyje ciągnęła się smuga różowej szminki. – O stary! – krzyknął jeszcze zanim zaczął się śmiać. Jego towarzyszka tylko przewróciła oczami wiedząc, że za chwilę się uspokoi. Wzięła do ręki dwa przypadkowe kubki z zawartością alkoholu po czym podała je Annie i Roxane.

- Nicole-chan ma rację. Solidarność kobiet przede wszystkim. – wyszczerzyła się do nich dumna z siebie. – No dalej do dna! Na zgodę.

Każdy z niecierpliwością czekał co też dziewczyny zrobią. Jednak żadna nie wzięła do usta kubka mimo że trzymały go już w ręce kilka sekund. Pierwsza drgnęła szatynka, która zamiast wypić zawartość przyłożyła zimną szklankę do policzka. Blondynka również zrezygnowała z toastu, po czym tak jak zamierzała wcześniej udała się do wyjścia. Ku zdziwieniu Roxane ruszyli za nią kolejno Yoh, Manta i Ren. Usui zdecydował się zostać ze względu na Usagi, bowiem liczył na poprawę stosunków między nimi. Jeannie z Lysergiem również wyszli z zaróżowionymi twarzami, gdyż Jeannie strasznie chciała  potańczyć i próbowali dorównać Horo Horo i jego partnerce.

- Myślę, że też powinieneś iść.- szepnęła Usagi, lecz niebieskowłosy pokręcił głową. Wiedział jak bardzo Usagi chciała tu przyjść i się pobawić, a z kolei on chciał być z nią. Poza tym Anna potrzebowała teraz tylko jeden osoby. – W takim razie chodźmy razem.- dodała jeszcze uśmiechając się do niego ciepło.

Poczuła się dziwnie gdy każdy zaczął za nią wychodzić, lecz słowa szatynki dalej odbijały się w jej głowie. Nie powinna zwątpić w przyjaźń albo miłość ale przydomek Królowej Lodu nie wziął z niczego.

- Nie wiem jak wy, ale ja tam lubię lód. – powiedział Usui gdy dogonił przyjaciół. Wstrzelił się w jej myśli od razu sprawiając że mimo wszystko medium się delikatnie uśmiechnęła.- Czy ja mam zwidy czy ktoś tu się uśmiechnął…- jednak widząc jak Anna posyła mu mordercze spojrzenie przerzucił się na Ren`a.- No to opowiadaj jak było!

Ren był równie bezpośredni co medium więc skorzystał z wolnej ręki, która wgniotła się w policzek niebieskowłosego.

- To może ty Jeanne nam opowiesz jak się tańczyło w ramionach angielskiego gentleman`a?- zagadnął dziewczynę, która się zarumieniła na wspomnienie tych kilkudziesięciu minut.

- Kochanie… - zagadnęła Usagi zwracając uwagę Horo Horo na siebie, po czym wzięła go za rękę i odciągnęła od czerwonookiej. – Ciii….- przyłożyła palec do ust i w bardzo infantylny sposób nakazała chłopakowi się przymknąć.

Wszyscy razem weszli do Inn En, Manta od razu skierował się do kuchni z zamiarem przygotowania jakiś przekąsek. Z pomocą przyszły mu dziewczyny, oprócz Anny, która od razu poszła na górę. Yoh stanął przy schodach wahając się czy nie powinien dać jej chwili dla siebie. Zerknął na Ren`a licząc na jakąś poradę, jednak nie mógł powstrzymać chichotu na widok szminki na twarzy przyjaciela. Tao więc się zbulwersował i udał do kuchni by poszukać czegoś czym będzie mógł zmyć to z twarzy by ponownie wyglądać godnie i reprezentatywnie jak to miał w zwyczaju. Jeannie podała mu mokrą ściereczkę, lecz widząc jak nieudolnie chłopak sobie radzi sama wzięła się za jego czyszczenie.

Szatyn zerkając jak przyjaciele krzątają się po kuchni odganiając przy tym Horokeu, stwierdził że może zostawić ich na chwilę samych i zająć się narzeczoną. Wspiął się po schodach, brak światła z jej pokoju nie wróżyło nic dobrego. Stała naprzeciwko lustra w jej pokoju oglądając swoje ciemne odbicie.

- Nie poznałem Cię w tej sukience.

Skrzywiła się na jego słowa, po czym odpowiedziała jednym słowem.- Jun.

- Domyśliłem się.

Dziewczyną targały sprzeczne uczucia. Z jednej strony była zła na Yoh, że nie zareagował w żaden, sposób nawet nie podszedł i co gorsza nie poznał jej, lecz z drugiej miała delikatne wyrzuty sumienia za to jak się zachowała wobec Daisuke. Sama się prosiłaś - przemknęło jej przez myśl.

Chłopak stanął za nią i spojrzał w odbicie jej oczu w lustrze. Medium nie dostrzegła wahania w jego oczach, ale wyczuła w zachowaniu, w tym jak niepewnie położył dłonie na jej ramionach, jak kilkakrotnie wziął wdech by coś powiedzieć, jak bał się złapać ją mocniej jakby miała się rozbić niczym porcelana.

- Chcę ją zdjąć.- oznajmiła niespodziewanie czując, że to wszystko wydarzyło się właśnie przez ubranie.

Chciał jej powiedzieć, że wyglądała w niej jak modelka, że widział jak się na nią patrzyli i jak sam nie mógł oderwać wzroku, ale przyznanie się że pożerał ją wzrokiem nie wiedząc nawet że to ona nie było dobrym zagraniem. Nie miał pojęcia jakim cudem mogła leżeć na niej tak idealnie, ale gdy się odwróciła poczuł tyle emocji na raz, że sam się pogubił, która przebijała najbardziej. Duma, zazdrość, pożądanie czy jeszcze coś innego.

Tym razem zachowując już pewność siebie chwycił za zamek i zjechał nim do samego dołu. Sukienka już wcześniej zaczęła z niej opadać, jednak było w tym geście coś pociągającego, co sprawiło że chciał dokończyć. Spojrzał na swoją narzeczoną ubraną jedynie w bieliznę i szpilki. Mówi się że biały jest kolorem niewinności, jednak w tym co widział nie było ani grama grzeczności. Oczywiście, że jej chciał ale miał plan, który niestety wymagał poświęceń. Przejechał opuszkiem palców po jej plecach. Następne co wiedziała to jak przed zamknięciem drzwi mówi do niej żeby zeszła na dół.

Grupa siedziała już w salonie wokół niskiego stołu zastawionego napojami i przekąskami. W tle leciało radio, a zabawa pytanie czy wyzwanie dopiero się rozkręcała. Usagi była miłośniczką takich gier, więc chcąc trochę rozładować atmosferą i jednocześnie przełamać lody zaproponowała taką formę spędzenia czasu. Horokeu nie mógł się doczekać, aż padnie na Ren`a, jednak ten kategorycznie odmówił brania udziału w tej błazenadzie i postanowił zostać tylko biernym obserwatorem. Więc tak właściwie gra na tym stanęła.

- Dalej Ren co ci szkodzi. – zachęcał go Yoh licząc na świetną zabawę.

- Nie odmawiaj kobiecie gdy cię prosi.- dorzuciła swoje Usagi.

- Będziesz mógł się zemścić na bałwanku.- doszedł trzeci głos, który przekonał Tao do zagrania. Za to Yoh zaniemówił na widok swojej narzeczonej ubranej w czerwoną bluzkę na ramiączkach, której dekolt składał się w serek odsłaniając więcej niż zazwyczaj, do tego włosy związane w luźnego koka i opięte legginsy. Wyglądała domowo, ale jednocześnie pociągająco, wiedział że mści się za to że ją tak zostawił, ale postarał się za wszelką cenę nie ulec jej urokowi.

- To chyba już wiemy co wam tyle zajęło.- szepnął pod nosem Horokeu, jednak każdy go usłyszał i już wkrótce standardowo klapek przeleciał przez stół by walnąć szamana w czoło. Tym sposobem wszyscy siedzieli w kółku a butelka kręciła się po kolei wskazując poszczególne osoby.

- Całe szczęście, że nie ma tu Hao.- westchnął z ulgą niebieskowłosy. Medium spojrzała na niego z politowaniem, po czym odparła.

- Jakbyś mógł mieć przed nim tajemnice.

Nie dało się ukryć że Król Szamanów był wszystkowiedzący i bez uczestniczenia w tego typu rozrywce.

- A ty masz?- skorzystała z okazji Usagi.

- Nie wypadło na mnie.- rzekła Anna nawiązując do gry, więc białowłosa zakręciła butelką która niestety zatrzymała się na Lysergu. Kiedy to samo stało się po raz trzeci nieco już zirytowany chłopak doszedł do wniosku że stół musi być krzywy i przenieśli się na dywan. Jednak gra zaczęła się nudzić bo kilka osób w obawie przed wyznaniem jakiś tajemnicy wybierało opcję z wyzwaniem więc już wkrótce butelka stała na ziemi zamiast się na niej kręcić. W ich przypadku jak zwykle sprawdziło się po prostu siedzenie i opowiadanie, wspominanie naprzemienne z kłótniami i chwilowymi gonitwami Ren`a i Horo. Jednak było już po pierwszej i większości zaczęły się już kleić oczy więc zapadła decyzja o udaniu się na spoczynek. Yoh wyciągnął dodatkowe futony i każdy udał się do wyznaczonego przez medium pokoju.

Przez kilka następnych dni Ren i Anna zajęli się organizacją wycieczki dla dwóch klas, starając zarezerwować dodatkowe 30 miejsc, lecz niestety ceny w Kyoto były zbyt duże i całość wyszła drożej niż się spodziewali. Odłożyli ten plan na przyszły rok, postanawiając wymyślić coś innego. Pomysł podsunęła im przewodnicząca klasy Nicole, proponując dwudniową wycieczkę na wyspę Izu-Oshima. Najbliższy termin jaki mogli zarezerwować wypadał na 11 i 12 maja, co dobrze się składało bo był to czwartek i piątek.

***
Wybaczcie za banalny tytuł ale jakoś nie potrafiło dotrzeć do mnie nic lepszego.
Miło widzieć tyle komentarzy po 2 tygodniach, stąd też kolejna część pojawiła się nieco szybciej niż było zamierzone. 
Zauważyłam również że nie darzycie sympatią Roxane, więc wam zdradzę że w ciągu najbliższych kilku części sytuacja się wyjaśni ;) I ja wiem że łatwiej by było gdyby Anna i Yoh byli bardziej wylewni w swoim związku, ale cóż... wszystko w swoim czasie :)
Czekam na opinie :)
Pozdrawiam ;*


7 komentarzy:

  1. Moim zdaniem Anna i Yoh są u ciebie tacy jacy być powinni. Mimo to spodziewałam się, że jednak Yoh coś zrobi Daisuke albo będzie bardzo zazdrosny.
    Jak Anna przylożyla Roxane w twarz to się ucieszyłam. Już wolę jej siostrę. Nicole i Ren to taka świetna para <3 Kibicuje im tak samo jak Usagi i Horo.
    Za rozpięcie kiecki Annie i ucieczkę Yoh powinnien otrzymać mocniejszą karę.
    Wlaściwie to spodziewałam się, że Usagi przypadkiem wylosowałaby Annę albo Yoh i kazałaby im coś razem zrobić albo zadała im jakieś klopotliwe pytanie a tu klops.
    Brakuje mi Hao... Oby tylko jak się pojawi nie zarywała do niego Roxane, bo tego bym nie zniosła. On i Yoh powonni być dla niej nie tykalni.
    Czekam z niecierpliwością na dalsze rozdziały.
    Pozdrawiam SM ;3

    OdpowiedzUsuń
  2. Jak szybko<3
    Dobrze ze niedługo sie wyjaśni bo bardzo nie moge sie doczekać.
    Anna musiala naprawde mocno się wkurzuc, i sie nie dziwie bo roxane jednak nie wie wielu rzeczy.
    Horo teraz nie da renowi spokoju:D ale dziwne ze w koncu zwrócił uwagę na nicole
    Horo i usagi sa tacy slodcy*-*
    Yoh pewnie później wynagrodzil narzeczonej to zostawienie jej samej hihi
    Kurcze chce juz wiedzieć co sie stanie na wycieczce.
    Rozdzial jak zawsze supi:3
    I wiadomo czekam z niecierpliwością, pisz szybko:* dz

    OdpowiedzUsuń
  3. Roxane musiala sie niezle zdziwic gdy anna ja uderzyła. Trudno ją lubić jak komplikuje wszystko.
    Anna i yoh fakt powinni bardzoej okazywac uczucia ale to ze pokazuja je tylko sobie ma swój urok:3
    Jeju usagi i horo sa naprawde tacy dopasowani.
    Kurde skoro anna poczula ból to chyba jwst coś na rzeczy hmmm
    Notka świetna i pisz szybciutko kochana:*

    OdpowiedzUsuń
  4. Bardzo fajna notka:) uwielbiam czytac twoje opowoadanid i nie moge soe doczekać kolejne części

    OdpowiedzUsuń
  5. I słusznie! Daisuke sam się o to prosił. Chociaż to trzeba mu przyznać, że sprawił Annie ból nieumyślnie i ciężko go o to obwiniać. Za to o kładzenie łap na cudzej dziewczynie mogę go obwiniać z zadziwiającą lekkością. :3
    Noooo wreszcie się doczekałam. x) Piękne trafienie, Anno~~! Roxanne jak najbardziej zasłużyła. Niech to będzie dla niej nauczka, żeby więcej nie wchodzić Annie w drogę.
    Nie jestem pewna, jak interpretować zachowanie Rena - Nicole rzeczywiście osiągnęła swój cel, czy Ren zaczął odwzajemniać jej zaloty jedynie dla świętego spokoju? xD Jedno jest pewne, Horohoro nie da mu teraz żyć xD
    Anna powinna wiedzieć, że przyjaciele nigdy jej nie zawiodą. :) Podobnie jak powinna wiedzieć, że doskonale potrafią przejrzeć na wylot jej zimną i oschłą postawę i dostrzec to, jak jest naprawdę. I nic nie złamie ich przyjaźni - ani Roxanne, ani demony. :)
    Horohoro to niedoceniany geniusz, takie jest moje zdanie. xD
    Ech, prawda czy wyzwanie... Tyle się mówi o tej grze, a jeszcze ani razu w nią nie grałam. xD I tak, Hao zdecydowanie popsułby całą rozgrywkę. :P

    Rozdział się podobał:)
    Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  6. Rozdział mega *-* niby nic się nie działo A tal duzo. Bardzo dobrze ze Anna sie tal zachowała,roxane nie zna jej A ocenia
    Ren moze sie twraz pożegnać ze spokojnym życiem ahaha.
    Widac ze ich przyjaźń jest prawdziwa i szczera;)

    OdpowiedzUsuń
  7. Ta część jest bardzo dobra.
    Według mnie Anna i yoh nie muszą być bardziej otwarci, sa idealni:)
    Reakcje rana mnie bardzo zdziwiła, bo to do niego nie podobne. Chociaż facet to facet.
    Nie moge soe doczekać aż dowiem się co dalej!

    OdpowiedzUsuń